wtorek, 9 kwietnia 2013

jak daliśmy radę

dzisiaj będzie o tym co było z perspektywy tego co jest - czyli jak, My dzisiejsi rodzice daliśmy radę gdy byliśmy dziećmi. Do napisania o tym skłoniło mnie dziwne uczucie, które towarzyszyło mi podczas wczorajszego usypiania Niuni.

Opowiadając bajkę na dobranoc Niuni - tym razem o Dorotce - tak na marginesie, powinnam skończyć z pytaniem "Kochanie o czym chcesz bajkę?" - bo oczy wychodzą mi z orbit, kiedy słyszę odpowiedź. Kiedy wymyślałam na bieżąco bajkę pomyślałam o tym jak to było gdy ja byłam dzieckiem - jak wyglądały moje wieczory, ranki, zabawy i spędzanie czasu z rodzicami.

Wychodząc z pokoiku Małej miałam z tyłu głowy myśl, usiądź do kompa, naskrob kilka linijek - ale jak to zwykle bywa - okazało się, że są sprawy inne, pilniejsze - odpuściłam - dzisiaj rano wchodząc na FB zobaczyłam u jednej z koleżanek obrazek


i powróciło uczucie - jak to było, jak daliśmy rade, jak radę dali Nasi rodzice.


Nie przypominam sobie aby w moim domu, były książki z serii - "jak wychować dobre, mądre i grzeczne dziecko", "jak być dobrą matką", "etapy rozwojowe dziecka" "jak mówić aby dziecko słuchało" - mimo to moi rodzice świetnie dali sobie radę - wychowali dobrą, mądrą i grzeczną córkę - córkę, która potrafiła się bawić, nawiązywać przyjaźnie, która była samodzielna - wychowali mnie.
Nie wiem, czy mieli w sobie tajemną wiedzę, czy pomagali im ich rodzice, a może po prostu robili to co do nich należy - wychowywali dziecko, które sprowadzili na ten świat.

Wracając do książek - gdy zaszłam w ciążę, zaczęłam obkładać się obowiązkowymi lekturami - jak pielęgnować, jak mówić, czytać - miałam wrażenie, że potrzebowałam nawet przeczytać jak oddychać aby być dobrą Mamą. Czy naprawdę tego potrzebowałam?, potem przyszła pora na książki, "360 zabaw  z dzieckiem", "jak się bawić z dzieckiem", "co robić aby dziecko nas słuchało" - poważnie? aż tak - czy doszliśmy do etapu, że bez mądrej książki nie wiemy jak bawić się z własnym dzieckiem, jak z nim rozmawiać, jak opowiadać bajki, czy jak je przytulać. 

Przyznaje się bez bicia - mam w domu tony gazet o dzieciach, tony książek o ich pielęgnacji, itp - przeczytałam może z kilogram - czy jestem mądrzejszą Mamą, czy inaczej się z Niunią bawię, inaczej Jej czytam, a może inaczej do Niej mówię - pewnie drukowanymi literami - NIE, nie jestem lepszą, bardziej empatyczną Mamą. 
Nie twierdzę, że te lektury są złe, że nic mi nie dały - dały - na etapie ciąży, pewną dawkę spokoju, poczucia, że wiem, umiem - przeczytałam, ale prawda jest taka, że żadna z tych książek nie nauczyła mnie przewijać, kąpać, a już na pewno ŻADNA nie nauczyła mnie przytulać, kołysać, KOCHAĆ Naszą córkę.


Wychowuję Niunię - tak jak mnie wychowywano - słucham, tłumaczę, pokazuję - uczę Ją, że trzeba zawsze mówić gdzie się jest, że trzeba się dzielić zabawkami w piaskownicy, że trzeba próbować, doświadczać, eksperymentować. Uczę Ją, że idąc na plac zabaw, trzeba się bawić z dziećmi, że trzeba poczekać na swoją kolej na ślizgawce. Wiem i moja córka też wie - że brud nas nie zabije, że skakanie po kałużach jest super, że bieganie podczas wiosennego deszczu to niesamowite doświadczenie, a robienie aniołka na śniegu jest cool. 

farbami malujemy rękami, razem robimy ciasto, a z Tatą Niunia robi sobotnie naleśniki, rano głaszczemy kota -  bo kot to lubi, drapiemy go za uchem gdy się tego domaga - ja wychowuję Niunię, a Niunia chcąc nie chcąc wychowuje mnie - na dobra, mądrą Mamę.

3 komentarze:

  1. Dzisiejszy świat oszalał na punkcie "instrukcji" do wszystkiego, nawet do dziecka. Czujemy się coraz bardziej niepewni, nie wsłuchujemy się w siebie, w zamian oczekujemy prostych i szybkich instrukcji z zewnątrz - co robić, jak robić itd. Dziwimy się kiedy młoda matka nie czyta książek, nie szuka informacji o wychowaniu i pielęgnacji dziecka. A przecież nasza intuicja jest czymś czego nikt nam nie odbierze. Warto o niej nie zapominać. Gratuluję:)
    Magda - z epoki tych, którzy wiedzą do czego służy kaseta i ołówek;)

    OdpowiedzUsuń
  2. szczerze powiedziawszy ani teraz ani w ciąży nie przeczytałam żadnej książki o pielęgnacji czy wychowaniu dziecka:-) nawet tych od Ciebie:-)

    przypomniało mi się za to dzisiaj jak robiliśmy przyklatkowe ogródki :-)

    OdpowiedzUsuń