środa, 24 lipca 2013

Royal Baby

Atmosfera  związana z oczekiwaniem na królewskie dziecko udzieliła się i Nam - nie, nie śledziliśmy na bieżąco wszystkiego, nie oczekiwaliśmy na pierwsze skurcze, czy nie zamierzaliśmy wspinać się na drabinę aby zobaczyć czy Kate już urodziła, czy prze i jak Maluch wygląda.


Śledziliśmy to wybiorczo - u nas w domu są dwa kanały w TV, które są notorycznie oglądane - jest to Disney Junior (chyba nie muszę pisać kto to ogląda) i TVN24 (przyznaję się bez bicia - to MY), przy okazji pozdrawiam wszystkich znajomych którzy tam pracują, podają kawę, czy wycierają upie... lony stół.
Za pomocą tego drugiego, a w zasadzie jego żółtego paska docierały do nas informację:
- Kate jest już w Londynie;
- Poród się rozpoczął - Para Książęca weszła do szpitala tylnym wejściem;
- it's a BOY

Co by nie mówić - nie zwariowałam na punkcie Royal Baby - nawet posmutniałam gdy okazało się, że to Chłopiec - liczyłam na dziewczynkę - liczyłam, że młodzi rodzice postawią na swoim i dadzą Małej na imię Diana - na złość, na przekór Królowej. Nie ważne, nie o tym miało być.

Wczoraj kiedy po obiedzie został włączony telewizor - kanał wiadomo jaki - Julka usiadła w pontonie (tak, dobrze przeczytałyście - dostała od dziadka ponton, który ten sam dziadek Jej nadmuchał i Niunia wyciąga go, kładzie przed TV, wskakuje do niego i ogląda baję) tym razem ogląda wiadomy kanał i pyta:

Julka: Mamo, co tam się dzieje?
na ekranie widać armaty, które strzelają na cześć Księcia
Ja: Kochanie wystrzały na cześć Małego Księcia
Julka: Małego Księcia?
Ja: Tak - w Anglii urodził się Mały Książę
Julka: gdzie jest ten Mały Książ
Ja: Mały Książę chyba
Julka: przecież mówię - Mały Książ
Ja: w szpitalu, z rodzicami
Julka: jest chory?
Ja: Nie Kochanie - wczoraj się dopiero urodził i jest ze swoją Mamą w Szpitalu
Julka: pokazując na armatę - to jest szpital?
Ja: Nie to jest armata.
Julka: tak myślałam - On to by się jeszcze zmieścił w tej dziurze, ale Jego Mama musiałaby stać obok.

Tak oto Julka przyjęła wiadomość o narodzinach Royal Baby

2 komentarze:

  1. Ha ha ha armaty mnie rozbawily do łez :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja po takich dyskusjach nie muszę ćwiczyć - moje mięśnie brzucha są wystarczająco napięte :)

      Usuń