czwartek, 18 lipca 2013

Zosia

Rok temu pisałam o DZIELNEJ dziewczynce o imieniu Zosia, która zarażała uśmiechem, siłą walki mimo swojego wieku. Mając osiem miesięcy sprawiła, że wiele osób zbliżyło się do siebie - zbliżyło się pomagając JEJ - jak tylko umieli, często tylko słowem, myślą, modlitwą.

grafika pochodzi ze strony stolica-bajek.pl


Dwa lata temu - moje serce rozdzierał wielki ból gdy nadeszła wiadomość, że Zosia zasnęła snem wiecznym. Nie potrafiłam zrozumieć, (nadal nie potrafię) dlaczego musiała tyle wycierpieć, dlaczego musieli przeżyć te chwile Jej rodzice i bliskie im osoby, dlaczego choroba mimo wielu starań nie ustąpiła.
Dlaczego - dwa lata temu tysiące moich pytań i wszystkich CIOĆ pozostały bez odpowiedzi.

Dzisiaj - znowu mam oczy pełne łez, a wszystkie emocje, myśli do mnie wróciły. Nie będę płakać, bo Zosia tego nie lubiła - będę się uśmiechać mimo wszystko - bo chcę PAMIĘTAĆ Zosię uśmiechniętą, zdrową, ciekawą świata.

Zosieńko - wszyscy tu o Tobie pamiętamy. Śpij Aniołku.

2 komentarze:

  1. Chyba to największy ból z możliwych, gdy rodzice tracą swoje dziecko. Trudno wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje, trzeba mieć wiarę i nadzieję, że wszystko ma swój sens. Nawet śmierć.

    OdpowiedzUsuń
  2. moja mama straciła swojego synka-mojego brata Łukasza.
    Niestety nie zdążyłam go poznać, bo odszedł zanim Ja sie pojawiłam.
    Jednak ileroć stoje przy jego nagrobku... mówię do niego, opowiadam...

    jest mi ciężko, że nie mogłam mieć starszego brata. Jednak jeszcze częściej myślę o mojej mamie,
    skąd znalazła siłę by dalej żyć... by być szczęśliwą.

    OdpowiedzUsuń