poniedziałek, 25 lutego 2013

to tylko reklama



Niedzielny poranek z kuchni dochodzi do mnie aromat kawy – tak mogłoby być, nie powiem czasem tak właśnie jest. Ale nie tym razem.

Ten niedzielny poranek dostarczył nam trochę śmiechu, wzruszenia – ale od początku.
W środku nocy obudziło Nas, a bardziej sprawczo Pana Męża płacz Niuni, a że dzisiejszej nocy była walka Gołoty z Saletą (jak nie wiecie to wygrał Saleta), pokornie potruptał do pokoju Niuni i nie walcząc ze swoją potrzebą snu postanowił zabrać Ją do naszej sypialni – podziałało – Niuni chwilkę później smacznie spała wtulona w jedno z Nas.


Trzy godziny później – nie było jeszcze nawet zapowiedzi poranka – Niunia obudziła się komunikując Nam, że Ona jest już wyspana i nastał właśnie koniec nocy – w delikatnych słowach, nie wiem na ile składnych, a na ile dziękonaśladowczych wytłumaczyłam dziecku, że nadal jest środek nocy i trzeba spać. Mój autorytet zadziałał, bo Niunia położyła głowę na poduszce, zamknęła oczy i zasnęła. :) nie ma ja być autorytetem :)

Nie trwało to jednak długo, przed 7:00 Niunia oznajmiła na wpół przytomnym rodzicom, że jest dzień, a wyglądało to mniej więcej tak:
Niunia: Tata jest dzień, nie śpij
Tata: uuuuu
Niunia: Mama wstawaj, już dzień
Ja: jaki dzień, jest środek nocy
Niunia: dzień, dzień, a poza tym to Niuni brzuszek nie najedzony
Ja: już wstaje (ale w domyśle, za chwil kilka)
I tutaj Niunia wyciągnęła w łóżku rodziców argument, który otworzył mi oczy i postawił mnie na nogi
- siusiu, siusiu, siusiu

Po kilku chwilach, po załatwieniu potrzeby natury fizjologicznej przez Niunię, nastawienie ekspresu przeze mnie Pan Mąż wstał i mówi do Niuni
Tata: Kochanie, a co to w nocy za potwory były
Niunia: Tata gapa, to nie potwory, to była reklama
Nie byliśmy w stanie zachować powagi, ryknęliśmy śmiechem.

3 komentarze:

  1. heheh, rewelacja!:) widzę ze tez udany poranek u Was;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Budzik Wam nie potrzebny i wydawać pieniędzy na encyklopedię nie musicie...
    Ahh ta Niunia... ;-))) radość w świat wysyła ;-)))

    OdpowiedzUsuń