Wiosna, wiosna ach to Ty ..... :)
Za oknem śliczna pogoda ... słoneczko świeci, błękit nieba zagląda w okna - a ja w pracy. No cóż takie życie, przedszkole, szkoła, studia, praca ... mniej więcej tak to wygląda.
Wczoraj miało być ładnie, więc zachęcona obiecankami Pani pogodynki - z szafy wyjęłam pantofelki i wiosenną kurtę - och jakiż to był błąd- zmarzłam ... na samo wspomnienie mi zimno. Nauczona wczorajszym doświadczeniem dzisiaj założyłam płaszcz - i co okazuje się że już jest ciepło. No nic zawsze mogę się rozpiąć. :)
Ale nie o tym chciałam - Mała Księżniczka jest już na tyle "duża", że sama potrafi wybrać sobie zabawkę, ciasteczka czy paluszki - z racji, że zbliżają się DRUGIE urodzinki pojechaliśmy w poszukiwaniu prezentu - rodzice bo przecież jeszcze nie Mała Księżniczka zawęzili poszukiwania do rowerka biegowego. Udaliśmy się z małą do wielkiego salonu - wypatrzyła swoim bystrym okiem mały różowy (o zgrozo) rowerek - wsiadła i sru... do przodu.
Niestety rodzice śledzący ceny w internecie nie byli przygotowani na aż tak drogi rowerek - mama wyszła zła, a Mała Księżniczka płacząca - bo przecież rodzice pozwolili jej wybrać.
Jesteśmy teraz w małym impasie - wydać więcej niż zakładaliśmy w zasadzie drugie tyle, czy zamówić tańszy w necie. Bolączki rodziców
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz