wtorek, 3 czerwca 2014

Jak Mama

Przyznaję się bez bicia - nie założyłam kasku Julce jak szłyśmy na rower. Wcześniej gdy jeździła na biegówce - bez kasku nie było mowy o jeździe, a teraz gdy przesiadła się na duży rower - moja czujność, zdrowy rozsądek i wizja apokalipsy zostały uśpione.


Ale jak zawsze mogę liczyć w takich sytuacjach na Julkę

Julka: Mamo czemu nie zakładasz mi kasku?
zaczynam się czerwienić
Ja: yyyy - wiesz, Kochanie teraz jeździsz jeszcze bardzo wolno i Mama nie pomyślała. 
Julka: ale Ty biegasz
Ja: no tak

Julka: A Ty biegasz szybko?
hm ... Jej logika czasem mnie powala

Ja: Kochanie, ale do biegania nie potrzebuję kasku
Julka: ale nie dla Ciebie ten kask, tylko dla mnie
Bo jak Ty biegniesz to ja jadę

Ja: no tak
Julka: I jadę szybko, bo Ty szybko biegniesz
Ja: Szybko?
Julka: Tak, jak błyskawica - to znaczy jak Mama

Widzicie - biegam szybko jak błyskawica, albo moja córka właśnie wprowadziła nową jednostkę prędkości "jak mama"

Wyobraźcie sobie taką sytuację:
- Długo Ci to zajmie?
- Dwie Mamy

- Szybko to zrobisz?
- Jak Mama.

 Pamiętajcie: rower = kask

12 komentarzy: