"jestem z Ciebie dumna", "bardzo ładnie", "poradzisz sobie", "dałaś radę" - to nie cytaty ze Skalpela Ewy Chodakowskiej, tylko moje własne, które wygłaszam do Julki. Wychodzę z założenia, że trzeba dzieci chwalić jeżeli jest za co i mówić o tym kiedy robią coś co być może nie jest powszechnie akceptowane w domu.
Taka sytuacja:
Przygotowuje obiad, wyjęłam z szafki talerze, z szuflady sztućce i mówię do Julki
Ja: Niunia, zaniesiesz sztućce na stół?
Julka: Zaraz, teraz COŚ robię (to coś, to mój tekst, zdarza mi się tak mówić, ograniczam - bo mała papuga już tak mówi do mnie)
Czekam, czekam i nic - najwyraźniej to coś było bardzo ważne, absorbujące. Po kilku minutach sama zaniosłam sztućce, surówki i dip. Po chwili Julka wpada do kuchni i mówi:
Julka: mamo teraz mogę Ci pomóc
Ja: Kochanie sama już wszystko zaniosłam
Julka: Mamo wiedziałam, że sobie poradzisz, jestem z Ciebie bardzo DUMNA :)
tadam - ot taka sytuacja :)
Mądralińska mała Wam rośnie:)
OdpowiedzUsuńCo do chwalenia to całkowicie się z Tobą zgadzam. Moim zdaniem to wpływa na poczucie własnej wartości dziecka.
:)
UsuńI mama została doceniona...czyli nauka nie poszła w las :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie docenianie :)
UsuńNo super, widzę że i ona ciebie ładnie chwali :)
OdpowiedzUsuńA to dobre :) Mądra córeczka :)
OdpowiedzUsuńodpukać w niemalowane - dziękuje
UsuńMądra córcia, no i mamusię pochwaliła :)
OdpowiedzUsuń