piątek, 28 lutego 2014

manipulacja

Czapkę na głowie miałam chyba ostatni raz w dzieciństwie i to takim wczesnym - potem unikałam jej jak ognia. Tak mi zostało do dzisiaj - ale, że starość nie radość, a młodość nie wieczność - noszę nauszniki. Nie marznę w uszy i mam poczucie, że jest mi cieplej.

Od jakiegoś czasu Julka bardzo chce te moje nauszniki nosić - są na nią trochę za duże, ale parę dni temu odkryła, że gdy nałoży je na czapkę to już nie spadają - i tak przez ostatnie kilka dni "pożyczała" je ode mnie do Przedszkola. 

Miło wyglądać, to tak, że w drodze do przedszkola miała je nosić, a potem mi oddać - rzeczywistość wyglądała inaczej, a mianowicie nauszniki zostawały z Nią cały dzień. Pogoda była łaskawa, więc nie protestowałam, ale dzisiaj gdy znowu trzeba było skrobać szyby w samochodzie zakomunikowałam, że dzisiaj nauszniki zakładam ja bo jest mi zimno.

Nie było krzyku, płaczu czy tupania nogami - Julka stwierdziła:

- Dobrze Mamo, ale jutro je od Ciebie pożyczę - tak na cały dzień
Ja: yyyy zobaczymy
Julka: pożyczysz, pożyczysz, przecież jesteś KOCHANĄ Mamą

Mała manipulantka Nam rośnie :)

2 komentarze:

  1. A to ci dopiero "aparatka" :) Doskonale wie, co i kiedy powiedzieć. Poradzi sobie w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodziak mądry, nie manipulatka :-)

    OdpowiedzUsuń