czwartek, 16 stycznia 2014

yeti

Jak wiecie Julka jest całkiem niezła w prowadzeniu dyskusji na różne tematy, czasem są to tematy które tylko Ona jest w stanie ogarnąć, są dni kiedy daje się ponieść fali. Ja mam wprawę, tego typu rozmów z Niunią jest kilka, kilkanaście dziennie, a w przypadku gdy jestem z Nią w domu 24 godziny na dobę - bo jest chora, mamy KUMULACJE. 
Ja to ja, ale kiedy muszę już wrócić do pracy, bo terminy naglą, a roboty nie ubywa i nie ogarniam wszystkiego z domu, a Julka jest nadal chora - to... no właśnie, pojawia się najlepsza INSTYTUCJA świata - DZIADEK. Zawsze gotowy, zawsze sprawny, zawsze na posterunku - okazuje się, że mimo swojego wieku (najmłodszy już nie jest - TATO jak to czytasz, to sorry, ale ja już mam swoje lata, a Ty miałeś swoje jak się urodziłam, także wiesz, jak jest). Zawsze bystry - z tylko sobie wiadomą lotnością odpowiada na zawiłe pytania Julki - tak było i dzisiaj.

Po pracy powędrowałam do Taty, gdzie Julka dziarsko spędzała czas - wchodzę i słyszę swoją latorośl.

Julka: Dziadku, a co to jest YETI?
Dziadek: hmmm. Widzisz, jak Ci to powiedzieć. To jest - nie to nie tak. Prawdopodobnie jest to... On żyje w Himalajach.

Słyszę w tonie głosu, że Julka znalazła już swoją ofiarę

Julka: czemu yyyy, to słowo, które powiedziałeś yyyy, no to prawda..... 
Dziadek: Prawdopodobnie?
Julka: tak... co to znaczy?
Dziadek: No dobra - przypuszczalnie żyje w Himalajach
Julka: Dziadek, ale nie zmieniaj zdania, co to znaczy?
Dziadek: Julka to znaczy, że nikt go nie widział
Julka: w tych ... no himlajach
Dziadek: Himalajach - i nie, nikt go nie wiedział, tak wiesz - zawsze
Julka: A jak wygląda Yeti (nie dotarło, że nikt go zawsze nie widział)
Dziadek: yyy
Julka: jest biały i duży?
Dziadek: tak
Julka: a ma futro?
Dziadek: chyba tak

Julka: to ja go widziałam
Dziadek: yyy
Julka: no tak w bajce był i miał przyjaciela i bawili się na śniegu bo miał futro i było mu ciepło
Dziadek: no tak
Julka: wiec widzisz, te słowa na prawda - są nieprawdą ktoś Cię okłamał, bo ja widziałam Yeti, tylko nie wiedziała, że to On - bo wiesz - On się nie przedstawił, a trzeba się przedstawiać - bo Mama mówi, że nie wolno rozmawiać z obcymi.

nie wiedziałam, ale wyobrażam sobie minę mojego Taty, kiedy usłyszał, że Yeti się nie przedstawił.

2 komentarze:

  1. Całkowity brak kultury ;) No, ale czego oczekiwać od kogoś kto siedzi w tych himalajach i ludzi nie ogląda :)))

    OdpowiedzUsuń