piątek, 10 stycznia 2014

bajki, bajeczki

Przez większość swego życia słuchamy bajek - jako dzieci wiadomo, o królewnach zamkniętych w wierzy i o dzielnych rycerzach na białych koniach. Później bajki wyglądają z deka inaczej, ale nadal noszą znamiona fantazji, a to koleżanka w liceum usilnie nam powtarza, że ta sukienka leży jak ulał, jakby była tylko na mnie szyta. Chłopak wymyśla po raz kolejny bajeczkę jako to spóźnił się autobus, ukradli mu portfel czy porwali go kosmici właśnie w dzień naszego spotkania.


Bajki zawsze były, są i będą obecne w naszym życiu.

dzisiaj gdy jechałam z Julką autobusem do przychodni - Niunia postanowiła mi i reszcie pasażerów opowiedzieć coś o tych bajkach.

Julka: fajnie, że jedziemy autobusem
Ja: chciałaś dzisiaj jechać autobusem?
Julka: Tak :)
Ja: Widzisz dzisiaj Mama spełniła Twoje życzenie

hmmm... widać dziecko kmini i szykuje się do ataku

Julka: Ale to nie Mamy spełniają życzenia
Ja: A kto?
Julka: złota rybka
Ja: aha ...
Julka: i żaby jeszcze

z niedowierzaniem w głosie

Ja: żaby spełniają życzenia
Julka: Tak
Ja: wszystkie?
Julka: nie tylko niektóre
Ja: a jak wygląda żaba, która spełnia życzenia

z szelmowskim uśmiechem na twarzy (Ona się śmieje, a ja czuję w kościach, że nie tylko ja będę zaraz się uśmiechać)

Julka: no co Ty Mamo, nie wiesz?
Ja: no jakoś mi to umknęło
Julka: Taka żaba jest zielona
Ja: uhy

Pasażerowie ubawieni, a ja chyba powinnam napisać do MPK o zwrot za bilety i jakiś dodatek za dostarczanie rozrywki podczas jazdy.

Także, nie wiem jak Wy, ale ja widząc zieloną żabę - będę wykrzykiwać życzenia, a nóż widelec to będzie odpowiedni odcień zielonego i moje życzenie się spełni/

3 komentarze:

  1. Muszę zapamiętać... biedne te zielone żaby, ogłuchną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja mam pecha, bo co widzę żabę w okolicach stawu w lesie to nie jest ona zielona ;))

    OdpowiedzUsuń