wtorek, 1 października 2013

książka jest dobra na wszystko

Książka jest dobra na wszystko, a do tego dobra książka to już sama słodycz - słodycz dla ducha zwłaszcza, kiedy duch ogarnięty chorobą. 


Wiem - od kilku dni jestem monotematyczna - choroba, choroba i jeszcze raz co ... no oczywiście choroba - ale takie życie - jesteśmy chore i jakoś trzeba dawać radę, nie ma co zalegać w łóżku z kwaśną miną. Nie ma co narzekać, że chore, że głowa boli i gil po pas - gila czas wytrzeć i powiedzieć sobie, że i z chorobą można się bawić, czytać, układać.

W czwartek w godzinach przedpołudniowych zawitał do Nas nieoczekiwany gość - Listonosz - i to nie ten od "Listonosz puka zawsze dwa razy" - tylko taki nasz wiejsko - miejski i paczuszką - podpisałam co podpisać miałam, a w tycz czasie Julka już zabierała się za rozpakowywanie szczelnie zaklejonego pakunku. Gdy już się z tym dzielnie (ostatnio jest bardzo dzielna, w Przychodni dostaje naklejki DZIELNY PACJENT, a w aptece naklejki z BOHATEREM, Listonosz naklejek nie daje, ale za to przynosi takie dary, że ohohoho), uporała wyciągnęła dwie książki - i żadna nie była adresowana do mnie :(
A znalazła tam:
- A jak Alfabet - Marcin Przewoźniak
- Wszystkiego najlepszego Winnie! - Valerie Thomas i Korky Paul
Obie książki są wydawane przez Grupę Wydawniczą PUBLICAT S.A

Na pierwszy ogień poszła Winnie - nie powinna mieć z tym problemu bo to ... CZAROWNICA, która jak po obrazkach można się domyślić uwielbia wszystko co kolorowe - kolorowe sukienki, kolorowe pończochy i przede wszystkim kolorową Tiarę (skąd mi się ta tiara wzięła - no jak to skąd z Harrego Pottera, którego ja Matka czytam z zapartym tchem już nasty raz).

Powiem szczerze Winnie nie znałam, nawet o Niej nie słyszałam, a co za tym idzie na poznanie Jej nie miała szans i Julka, aż do czwartku i wspomnianej wizyty listonosza - czego do dzisiaj żałujemy. Nie, nie żałujemy poznania Winnie tylko tego, że dotarła do Nas tak późno - ale jak już dotarła to od razu z grubej rury z książką urodzinową - bo nie wiem czy wiecie moi mili, ale 13 w piątek Winnie miała urodziny.

A jak urodziny, to wiadomo - poniedziałkowe zaproszenia dla gości (nie mogło wśród Nich zabraknąć wuja Olafa, trzech sióstr Winnie - Wandy, Wioli i Wiki. Po poniedziałku, wiadomo wtorek, a wraz z Nim szycie sukienki i muszki dla Wilbura na przyjęcie urodzinowe - o psia kostka, zdradziłam Wam co Winnie zamierza, tak nie mylicie się to PRZYJĘCIE URODZINOWE. W środę było wielkie gotowanie i pieczenie, w czwartek trzeba było posprzątać po środowych kuchennych rewolucjach, a w piątek - no właśnie w piątek są urodziny Winnie, a ogród i niespodzianki dla gości jeszcze nie gotowe.

Ale nie bez powodu Winnie jest Czarownicą i ma różdżkę - szybciutko chwyciła ją, wykrzyknęła
i już wszystko było gotowe - teraz przyszło już czekać na gości. A jak było na przyjęciu urodzinowym, co Winnie otrzymała od swoich gości i czy była zadowolona - odsyłam Was do książki, nie tylko aby nacieszyć oko kolorowymi ilustracjami, ale także aby dowiedzieć się kim jest WILBUR i co zrobiła Winnie, że wszyscy goście nagle zniknęli.

DANE TECHNICZNE
Wszystkiego Najlepszego Winnie!
Grupa Wydawnicza PUBLICAT S.A
Tekst i Ilustracje: Valerie Thomas i Korky Paul

Winnie przypadła Nam do gustu - ja to ja, ale najważniejsze, że przypadła do gustu Julce - po przeczytaniu książki Mała biegała po domu z kredką i wołała abrakadabra i bam (skąd bam, nie wiem). Julka poza czytaniem i oglądaniem obrazków odkryła jeszcze jedno zastosowanie tej książki (nie wiem, czy autorzy mieli taki zamysł - jak nie, to HALO tutaj macie odkrywcę), a mianowicie wykorzystała książkę do utrwalania wiedzy i do ćwiczenia spostrzegawczości. Jak, ano tak:
- Mamo ile par oczu jest na tym obrazku?
- Kochanie dwie pary
- Nieprawda, zobacz tu w szafce schowały się jeszcze cztery pary :)

- Mamo znajdź na obrazku Wilbura
- yyyy
- No zobacz tu jest - gapa z Ciebie!

- Mamo policzmy ile jest osób w takich śmiesznych czapkach (Tiarach)
- Dobrze Kochanie
- jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziesięć
- po osiem jest dziewięć
- no dobra zapomniałam, mam trzy lata - mogę zapomnieć !

Także książka jest nie tylko miła dla ucha i oka, ale także stymuluje - przynajmniej Julka tak ją odebrała.

Ja naliczyłam 22 książki z serii Winnie - więc mamy jeszcze co odkrywać.

Tutaj macie zaproszenie do świata Winnie KLIK

Za możliwość poznania Winnie i bycia na Jej przyjęciu urodzinowym 
Dziękujemy
PUBLICAT S.A


6 komentarzy:

  1. Szybkiego powrotu do zdrowia ;-)))
    a książki... masz rację są dobre na zdrowie i chorobę, pogodę i deszcz ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Mati, nominowałam Cię do Liebster Blog Award :-). Zapraszam do zabawy :-)!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna jest ta Winnie, jak Hubiś podrośnie na pewno się zaprzyjaźnimy :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki - odkąd pojawił się M. zdecydowanie częściej sięgam do jego księgozbioru:) Powrotu do zdrowia życzę!!!!

    OdpowiedzUsuń