sobota, 19 października 2013

wieczór z ...

Nie narzekam na nudę - nie nudzę się, nie żebym robiła jakieś niesamowite rzeczy, ale koło nudy to ja od dawna nawet nie stałam. Organizuję sobie sama czas, czy jest on ten czas mi organizowany - macie tak czasem, że robicie coś, aby pokazać że jesteście bohaterem w swoim domu - stajecie na rzęsach żeby wszystko było jak u perfekcyjnej pani domu? Ja, mam - u mnie przejawia się to pokazywaniem, na co mnie stać (pojęcie typowo niematerialne), do czego jestem zdolna (nic złośliwego - tym razem) i co potrafię.


Zresztą mam poczucie, że odkąd jestem Mamą, to weszłam na zupełnie inny poziom wtajemniczenia - okazuje się, że moja doba nie ma 24 godzin, ona w niewytłumaczony dla mnie sposób wydłuża się, a inni tego nie zauważają. No bo jak nazwać to, że przed pracą jestem na basenie (a pracuję od 7:00) i to nie tylko po to aby powiedzieć dzień dobry i już, potem praca - pełen etat a czasem i dodatkowo robota w domu (zawodowa), potem po Julkę, do domu - a w domu, jak to w domu - obiad, ogarnięcie (czasem odgruzowanie) i czas dla rodziny. Pomijam to, że codziennie jest nowy, zupełnie świeży obiad, że rano są kanapki dla Małża i śniadanie dla Julki, pranie zrobione, poprasowane, Stefan i rybki nakarmione i szczęśliwe - co do rybek mam wątpliwości, ale Stefan mruczy, aż go sąsiedzi słyszą.

Wszystko rozchodzi się o to, że gdy Julka jako mały berbeć zaczęła kojarzyć, składać fakty w jedną całość - pokazałam na co mnie stać - na kreatywne zabawy, tańce, wierszyki, czytanie książek na kilka głosów, przygody i wyprawy z znane - nieznane. I teraz ... "mści się" to na mnie.

Nie, nie narzekam, tylko czasem chciałabym posadzić tyłek przed telewizorem, zresetować się - albo, o to jest wyczyn poczytać przed 19:00 książkę nie dla dzieci. Co nie znaczy, że puzzle, książki o wróżkach, księżniczkach, czy Panu Kuleczce nie są fajne, nie resetują lub nie wprowadzają do mojego życia nowej jakości. 

Wygadałam się, tym samym prezentując nowy cykl - wieczór z... pewnie będą puzzle, dużo książek, plastycznych kwestii, a czasem wieczór z, zamieni się w dzień z - bo powiem Wam szczerze oczy mi się cieszą jak słyszę "Mamo, a jak się obudzę to gdzie pojedziemy, co będziemy robić - może jakieś fajne coś".
Mam nadzieję, że wszystko to będzie miało znamiona fajnego czegoś - bo My się przy tym bawimy świetnie i mam nadzieję że Wam się fajnie o tym czyta.

3 komentarze:

  1. :) A moja doba jest za krótka, ciągle na coś mi brakuje czasu, tyle chciałabym zrobić, a tu ciągle czas ucieka w zastraszającym tempie :/

    Nie obiecuję, że będę często zaglądać, bo czasy, czytałam wszystkich obserwowanych od dechy do dechy i zawsze na bieżąco minęły w momencie kiedy podjęłam się recenzowania. Jednak raz na jakiś czas zajrzę :) Podoba mi się tu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem sama się zastanawiam jak to robię, że moja doba się wydłuża, ale prawda jest taka, że śpię coraz mniej.

      Bardzo mi miło i zapraszam - ja jeszcze bawię się w recenzowanie, ale chciałabym to robić na poważnie - bo kocham książki

      Usuń
  2. Czy fajnie nam się o tym czyta? OCZYWIŚCIE!!!! :-) :-) :-)!!!!

    OdpowiedzUsuń