piątek, 18 września 2015

góra lodowa i płacz dziecka

Bajki przy kominku - to inicjatywa stworzona przez Monikę. To pomysł na jesienno-zimowe opowiadanie bajek, takich tworzonych przez rodziców dla dzieci. 
Zapraszam na Naszą wrześniową bajkę, której tematem przewodnim jest Ciepło.


Dawno, dawno temu gdy cały świat był pokryty śniegiem i lodem, a wiatr i chłód był wszechobecny na środku białego pustkowia stała niczym wieża samotna góra lodowa. Lata mijały, a ona samotnie trwała wśród lodu i śniegu - sama, zimna i samotna. W okolicy nie znajdowała się ani ludzka osada ani legowiska zwierząt. Była tylko Ona i magia unosząca się w powietrzu.

Pewnego dnia, gdy wiatr był silniejszy niż zwykle, a chłód jeszcze bardziej doskwierający u podnóża góry coś zakwiliło. Na białym śniegu w zagłębieniu lodowym znajdował się mały szary pakunek i to właśnie z jego wnętrza wydobywał się ten dziwny dźwięk - ni to pisk, ni to płacz. Nikogo nie było widać, jedyną rzeczą która się zmieniła były ślady na świeżym śniegu.

Gdy pakunek, a raczej coś co znajdowało się w środku zapłakało głośniej, wiatr przycisk, chłód zelżał i zdało się słyszeć pieśń - pieśń pełną smutku, żalu i tęsknoty. Wraz z końcem pieśni płacz ustał i zdawało się jakby zrobiło się cieplej - na chwilkę. Z najwyższej partii samotnej góry lodowej spłynęła kropla wody niczym łza z policzka - spłynęła wprost na mały szary pakunek. 

Wtem z wnętrza wydobył się perlisty śmiech i pojawiła się mała rączka, potem druga - aż u podnóża góry w małym szarym zawiniątku można było dostrzec małą dziewczynkę śmiejącą się doniośle. 
Gdy lodowa góra dostrzegła z samego szczytu małą istotę poczuła się dobrze, poczuła się potrzeba - w końcu ma cel. Od teraz będzie miała dla kogo być schronieniem i podporą w zimne dni. 

Dni mijały, a dziewczynka w zagłębieniu góry lodowej uwiła sobie całkiem przytulne gniazdko, było Jej ciepło, czuła się bezpiecznie i niczego Jej nie brakowało. Ani jedzenia, ani picia ani towarzystwa. Godzinami siedziała i mówiła - mówiła do lodowej góry, który dawała Jej schronienie. 

Każdego dnia ze szczytu spływała kropla wody, z czasem spływało Jej więcej, aż pewnego dnia gdy rankiem dziewczynka otworzyła oczy spostrzegła, że nie leży na śniegu, ale na zielonej łące, a po głowie głaszcze Ją starsza kobieta. 
Uśmiechając się do Niej powiedziała - to ciepło Twojego serca roztopiło lód w moim i dzięki Tobie na powrót stałam się człowiekiem. Byłam kiedyś zimna i złośliwa i starzy bogowie ukarali mnie za to zakląwszy mnie z samotną górę lodową. Miałam tak trwać do czasu, aż bezinteresownie nie pomogę innej istocie. 
To właśnie oni położyli Ciebie u mego podnóża i czekali. Gdy usłyszałam Twój płacz pierwszy raz od bardzo dawna zapragnęłam powrócić do żywych, powrócić i móc Cię przytulić moja córko.



8 komentarzy: