piątek, 1 sierpnia 2014

kalafiory, ziemniaki ...

Wracamy autobusem do domu - kierowca do mistrzów kierownicy nie należy, ale najwyraźniej za takiego się uważa. Nagłe hamowanie, agresywne ruszanie z miejsca - komfort jazy żaden. 


W trakcie jazdy Julka przy hamowaniu wyskoczyła z siedzenia - po chwili usiadła i zakomunikowała

Julka: Mamo kierowca chyba myśli, że wiezie jakieś kalafiory
Ja: hm... chyba ziemniaki
Julka: ja się czuję jak kalafior, nie wiem jak Ty się czujesz ...

nic dodać, nic ująć - mina pozostałych pasażerów bezcenna, a lekki buraczany odcień twarzy Pana kierowcy świadczył tylko o tym, że zawstydziła go czterolatka. Mam nadzieję, że następnym razem jak wsiądzie za kółko przypomni sobie słowa tej małej blond dziewczynki.

1 komentarz: