poniedziałek, 21 lipca 2014

stara miłość nie rdzewieje

Lata świetlne temu, jakieś 20 kg temu poznałam pewnego młodego mężczyznę, no dobra chłopaka - Mikołaj miał na imię, a w zasadzie to Mikołajek. Był taki czas, gdy spędzałam z Nim każdą wolną chwilę - na łące, nad jeziorem, a nawet w górach - był ze mną zawsze. Byliśmy nierozłączni - na jego tle byłam taka "kolorowa".

Zawsze o tym wiedziałam - że nie jest tylko mój, że nie tylko ja się z Nim przyjaźnię, spędzam czas - nigdy mi to nie przeszkadzało, bo Mikołajek był, jest wyjątkowym chłopcem.

Na długie lata zapomniałam o Nim - widziałam, że kiedyś się pojawi, czekałam aż Julka będzie większa - On nie czekał, pojawił się znienacka - wtargnął w Nasze życie - i wiecie co znowu jestem dzieckiem i mam dzisiąt kilo mniej :) Gdy otworzyłam kopertę, a w niej były "trzy Mikołajki" cieplutkie, świeżutkie jak bułeczki z pobliskiej piekarni zapiałam z zachwytu - jest, jest i to przed premierą - będę pierwsza pomyślałam.
Ja się zmieniłam, a On - no właśnie - delikatny lifting, kilka kolorów, no może odrobinę zwiększył swoje gabaryty - od kilku dni znowu jesteśmy razem. Fajnie tak spotkać "przyjaciela" z dzieciństwa

Prezentacja chyba w tym miejscu jest zbędna - bo któż by nie znał Mikołajka, kto nie przeżywał z Nim przygód, nie łaził po drzewach, nie ganiał po chodnikach. Ja znowu mam wypieki na policzkach i czytam, chłonę, uśmiecham się do Niego i siebie sprzed lat - że nie zapomniałam jak to być dzieckiem i świetnie się bawić

DANE TECHNICZNE
Tytuł: Wakacje Mikołajka. Wczasy nad morzem
Tłumaczenie: Magdalena Talar
Wydawnictwo: Znak emotikon

Już wiecie o czym mówię - no właśnie, ale to nie jest zwykła książka. Powiecie, eta niezwykła, jest kwadratowa i tyle - to też, ale ona jest napisana na podstawie filmu, który to powstał na podstawie książki - tak, dobrze przeczytaliście, rozumiecie coś z tego? Ja początkowo też  nie ogarniałam, ale zaczęłam czytać i wszystko nabrało barw - tak jak Mikołajek :)

Jak wakacje nad morzem - to wiadomo, Mama, Tata, plaża, nowi koledzy i Ona - nie mówię tu bynajmniej o Buni (Babci Mikołajka) tylko o Niej, a w zasadzie o Nich. Jadwinia została w domu i Mikołajek do Niej pisze, a Izabela pojawiła się nagle i rodzice postanowili "ożenić ich ze sobą" - takie rodziców żarty są powodem wielu ciekawych i śmiesznych wydarzeń i przemyśleń jakie dopadają Mikołajka.

Nasz bohater oczywiście sam nie stawia czoła Rodzicom i ich planom, towarzyszą mu nowo poznani przyjaciele - którzy robią wszystko aby nie dopuścić do ślubu Izabeli z Mikołajkiem.

Jesteście ciekawy, czy ślub się odbył i czy w ogóle możliwe jest ożenienie dziesięciolatków, czy Tata wytrzymał z Bunią i jak Mikołajek poradził sobie z chrapiącą Babcią - odsyłam Was do strony Wydawnictwa Znak emotikon - już niedługo będziecie mogli tam kupić tą książkę.

Pamiętajcie premiera 14 sierpnia :)
a film w kinach 22 sierpnia - my się wybieramy, a Wy?



2 komentarze: