środa, 1 maja 2013

majówka - dzień pierwszy

Pierwszy Maja - kiedyś dzień pochodu, papierowych flag biało - czerwonych lub tych z białym gołąbkiem. Dzień w którym szłam z rodzicami na pochód, dzień straganów z wiatrakami, lizakami i watą cukrową. 
Tak było kiedyś, gdy ja miałam kilka lat, a dzisiaj ... cóż, dzisiaj jest inaczej - bo ustrój się zmienił, a pierwszy maja stał się "znienawidzonym świętem", ale jak najbardziej upragnionym dniem wolnym. Znam takich co to na początku roku sprawdzają jak długi będzie długo majowy weekend.


Dla Nas - pierwszy maja - to dzień jak co dzień, tyle że wolny - zawsze mamy plany, mniej lub bardziej sprecyzowane - te dzisiejsze były i takie i takie.

W planach był grill - u znajomych na daczy :P - a w zasadzie śmiało mogę napisać, że na włościach Państwa - mają olbrzymi dom i jeszcze więcej obejścia :) Pogoda jakby wiedziała, że to właśnie dzisiaj inaugurujemy sezon grillowy. Ja się zjarałam i to nie dymem z grilla, tylko cudny, prażącym majowym słoneczkiem :)

To był ten planowany sposób spędzania dzisiejszego dnia - w drodze na - przejeżdżaliśmy koło Wesołego Miasteczka, które rozstawiło się u nas na prowincji - Niunia skomentowała to "WOW - musimy tu przyjść"
Skoro musimy, to musimy - to był nasz pierwszy raz - pierwszy raz z Niunią.
Postanowiliśmy, że w drodze powrotnej wpadniemy do Wesołego Miasteczka na chwilkę - Pan Mąż stwierdził"
- a masz dwie stówki w portfelu?
- nie, mam 50zł
- łeeee pięć dych to nie ma po co jechać !

I tym razem było na moim - okazało się, że dla takich maluchów jak Niunia - nie było tam zbyt wielu atrakcji i 50zł w zupełności starczyło - na atrakcję, lody i konia - balona

Także sezon grillowy i ten na wesołe miasteczka uważam za OTWARTY ... a jutro otwieramy inny sezon, ale o tym jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz