poniedziałek, 10 grudnia 2012

Trzydniowe Mikołajki

W naszym domu Mikołajki trwały trzy dni - tak, tak - trzy dni dostawania prezentów - nie powiem głównie Niunia, choć i nas ta przyjemność nie ominęła.

Start oczywiście 6 grudnia o poranku - chyba już wcześniej gdzieś o tym pisałam - że pierwszy Mikołaj był tylko słodkościowy + książka - My rodzice wykazaliśmy się praktycznością - gdyby Mikołaj zdecydował się na pozostawienie rano przy butach zabawek - My moglibyśmy zapomnieć o wyprawieniu Małej do przedszkola.

Potem Mikołaj w przedszkolu - każde z dzieci dostała zabawkę, a wszystkie razem jeszcze układanki, puzle - oczywiście był Mikołaj :)

Po powrocie z przedszkola - Mikołaj zakradł się do nas przez szyb wentylacyjny i pozostawił zabawki - domek dla kucyków i zestaw ciastoliny - ku naszemu zaskoczeniu domek został odpakowany i nic - bez szału - za to do końca dnia Matka wariatka robiła z Niunią cuda z ciastoliny - zrobiłyśmy całą Jurę czy coś tam prehistorycznego.

A przez następne dwa dni - ktoś wpadał na Mikołaja niby przypadkiem i ten Mikołaj zostawiał u tego kogoś prezenty i tak w piątek - cała masa książek, a w sobotę lalka z psami.

Psy z konikami zamieszały razem w domku i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

2 komentarze:

  1. Fajnie mieć takie dłuugie Mikołajki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie - już się boję ile będę u nas trwały święta :P

      Usuń