środa, 6 maja 2015

niezbędne w upalne dni

To był ciepły dzień ... jeden z tych, kiedy jedyne o czym marzysz to woda w basenie, zimne napoje i sporadycznie odrobina cienia.


Odebrałam Julkę z przedszkola i postanowiłam, że skoro to jest CIEPŁY dzień przejdziemy się do domu na piechotę - ot, taki 5 kilometrowy spacerek.

W połowie dogi zrobiło się cieplej - nie na zewnątrz, ale Nam, sami wiecie taki spacer może być męczący.

Julka: Mamo, gorąco mi
Ja: chcesz wody?
Julka: yhy
Ja: i co lepiej?

Julka: Nie, a wiesz co by się teraz przydało?
byłam przekonana, że znam odpowiedź - jak bardzo się myliłam ...
Ja: nie wiem Kochanie, co?
Julka: Mamo, jako to co? nie wiesz, co się przydaje jak jest gorąco?
Ja: yyyy
Julka: powinna być tu klimatyzacja !

Przypominam, że idziemy - poruszamy się po chodniku, siłą własnych mięśni :)

Ja: Jula, ale jak klimatyzacja na świeżym powietrzu.
Julka: jest gorąco powinna być
Ja: Kochanie, wiatr to taka klimatyzacja
Julka: Mamo, wiatr nie działa - zresztą nie masz racji. Tu jest klimatyzacja
Ja: yyyy, jest?
Julka: tak, zaraz Ci pokażę

Pobiegła ....

Julka: o widzisz, tu - od razu lepiej .... powiedziała stojąc w cieniu :)




3 komentarze:

  1. jestem pod wrażeniem wyobraźni naszych dzieci. Co jedno to lepsze. Znaczy się mam podwórko z bajerem - świerko-klimatyzacją ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz jaki wypas i nie wiedziała byś o ym gdyby nie moja Julka.
      Człowiek się uczy ponoć całe życie

      Usuń
  2. Rezolutna młoda dama, nie przegadasz jej :-)

    OdpowiedzUsuń