środa, 7 maja 2014

Cudowny młynek

Czwarty tydzień Bajkowego Projektu - tempo jest, urwanie nie tylko głowy - ale dajemy radę. Tym razem postawiłam tylko na bajkę - nie będzie kolorowanek, gier - będzie BAJKA - bo jakby nie było to W 7 Bajek dookoła świata :)


Tym razem chciałam wybrać jedno Państwo, jedną Bajkę  i gdy trafiłam na Cudowny młynek na dnie morza - wiedziałam, że to jest to. W dzieciństwie Babcia opowiadała mi historię o biednej i poczciwej rodzinie, która dostała od leśnego skrzata garnek - magiczny garnek, który sam gotował owsiankę - dzięki temu rodzina już nigdy nie zaznała głodu.

Cudowny młynek na dnie morza to duńska baśń ludowa - i tak jak w przypadku mojej bajki z dzieciństwa uczy, że zachłanność nikomu jeszcze nie wyszła na dobre.
Jesteście gotowi? Zaczynamy
Było sobie dwóch braci Lars i Hans - Lars był zamożnym gospodarzem, dobrze mu się wiodło i niczego nie brakowało - natomiast Hans był biedny, a ten rok dla Niego i Jego rodziny był szczególnie trudny, więc gdy zbliżały się Święta postanowił schować dumę do kieszeni i iść do brata prosić o strawę.
Wiedział co go czeka i nie miał złudzeń ponieważ brat Jego nigdy nie dał mu nic bez słowa, bez urażenia i tak już nadszarpniętej dumy. Tym razem było podobnie - na odchodne dał mu kawałek boczku i kazał iść do diabła.

Hans wziął kawałek mięsa i poszedł przed siebie - w poszukiwaniu diabła - bo co mu pozostało. Na swej drodze spotkał starca, który wskazał mu głęboką i ciemną jamę i udzielił rady
- Pamiętaj, powiedział, gdy już dojdziesz do końca, pilnuj boczku i oddaj diablim go tylko za coś niespotykanego tu na powierzchni - Pamiętaj o tym, a nie pożałujesz.
Hans przytulił kawałek mięsa do piersi jak gdyby był to największy skarb i poszedł przed siebie w ciemność. Szedł długo, aż dotarł na samo dno - spotkał to czego szukał i twardo zaznaczył, że odda boczek (który jak się okazuje jest przysmakiem samego diabła), ale tylko w zamian za coś niespotykanego na ziemi. Diabli podumali i wskazali na mały młynek do kawy - ale nie był to zwykły młynek tylko cudowny - taki co namieli wszystkiego czego właściciel zechce. Ostrzegli jednak Hansa, że młynek będzie mielił do póki ten nie wypowie zaklęcia zatrzymującego.
Hans podziękował i poszedł w drogę powrotną - gdy dotarł do domu noc była już ciemna - żona zła czekała na Niego - jakby nie było - już jutro Święta, a w domu nic do jedzenia i głód w oczy zagląda. Hans szybko wszystko wyjaśnił, a potem na dowód młynek umielił pyszne, świeże bochny chleba i prawdziwe woskowe świcie, aby po ciemku strawy nie jeść.

Szybko Hans i Jego Rodzina nauczyli korzystać z młynka, ale zawsze robili to z rozwagą i nigdy nie brali więcej niż potrzebowali - a i potrafili się podzielić swoim dobrem z przyjaciółmi i sąsiadami, nawet z Larsem - który nigdy nie był dla Nich dobry. Gdy ten dowiedział się o cudownym młynku, namawiał brata, aby ten mu go sprzedał - robił to tak skutecznie, że Hans w końcu uległ. Lars nie zapytał oczywiście jak zatrzymać młynek i przy pierwszej okazji postanowił go wypróbować zapragnął jedzenia - młynek mielił i mielił - zatopił dom, pieniądze i wszystkie dobra jakie Lars posiadał. Zły, zrujnowany oddał Hansowi młynek.
Kolejnym, który zapragnął kupić młynek był żeglarz - kupiec dostawca soli. Gdy zaproponował, że kupi młynek Lars powiedział
- dam Ci go za darmo, ale pod jednym warunkiem, ż sól którą młynek umieli będziesz mieszkańcom wyspy dawał za darmo, a sprzedawał tylko tym którzy tu nie mieszkają. Kupiec się zgodził i gdy tylko stanął na statku postanowił wypróbować jego moc - nakazał młynkowo umielić sól. Podobnie jak chciwy brat Hansa nie zapytał o to jak zatrzymać młynek - a ten mielił, mielił - soli było tak dużo, że statek pękł na pół i zatonął, a młynek razem z nim.

I wiecie co? Nadal jest na dnie morza i mieli, mieli - dlatego woda w morzu jest taka słona.


Ja jestem zachwycona, zresztą Julka także - bajka się spodobała, a biorąc pod uwagę Nasz pobyt nad morzem - mam z głowy tłumaczenie czemu woda jest słona i skąd ta sól się w tym morzu wzięła.



Jak każda ludowa bajka niesie za sobą przesłanie - nie starałam się jakoś specjalnie wyodrębnić je Julce - sama do tego doszła. Opowiedziała jak należy się zachowywać:
- nie wolno być chciwym, zachłannym
- trzeba się dzielić i pomagać tym którzy mają gorzej
- trzeba wyciągnąć pomocną dłoń

W projekcie biorą udział także:



Książkę Baśnie Europy otrzymałam od Wydawnictwa Papilon, a o całej książce przeczytacie już niedługo :)

7 komentarzy:

  1. O jaka ciekawa baśń i to z morałem, podkradne ja Wam. Pozwolicie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna baśń:) Uwielbiam takie historie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też pamiętam ta bajkę z dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie! Kolejna Skandynawia - bo u nas też (choć Szwecja).

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę rozejrzeć się za tą książką. U nas z kolei tylko pewien legendarny zwierz, ale za to wart poznania. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna bajka i wspaniałe ilustracje :)

    OdpowiedzUsuń