piątek, 19 października 2012

Remonty

Jak słyszę, widzę lub pomyślę o Remoncie to jedna myśl jaka przychodzi mi do głowy to NIE LUBIĘ !!!

W marcu miną dokładnie trzy lata jak skończył się nasz Remont - wydawało się, że wszystko jest nowe, świeże oczywiście zrobione po naszemu - tak jak chcieliśmy, jak nam się podobało.

No może poza jednym pomieszczeniem - poza garderobą. To zostawiliśmy na koniec, a bo kasa, a bo zbliżający się termin porodu - zrobiona na szybko - trochę mało przemyślana.
Moja frustracja z powodu mało funkcjonalnej garderoby - niby duże pomieszczenie, dużo pólek, ale ciągły, notoryczny brak miejsca.

Dwa tygodnie temu zapadła ostateczna decyzja - ROBIMY - garderobę. Nasz fachowiec Pan Sławek - sprostał mojemu wydziwianiu po raz kolejny - człowiek ma anielską cierpliwość do mnie - przeszedł przez setki zmian projektów kiedy projektował nam meble do łazienki, sypialni, kuchni.

Wczoraj garderoba została opróżniona, a to oznacza że wszystko jest wszędzie - salon jest zawalony - bieliźniarką czyli pościel, ręczniki, obrusy, zimowe ciuchy i rzeczy o których istnieniu albo nie miałam pojęcia albo już dawno o ich istnieniu zapomniałam. Nie jestem przekonana czy chciałam pamiętać.

Sypialnia - butami, resztą ciuchów, oraz zabawek i materiałów plastycznych, które w przypływie chwili schowałam do garderoby bo Niunia tam nie wchodzi.

Jutro montaż :) a to oznacza, że już jutro będę miała nową, śliczną garderobę :) JUPI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz