Od kilku dni dosłownie „ żar się z nieba leje” – nie to żeby
mi to przeszkadzało – ja osobiście uwielbiam taką pogodę. Ale nie zawsze co mi
odpowiada jest dobre dla otoczenia.
Z kupnem baseniku dla Małej Księżniczki nosiłam się już w
zeszłym roku, ale jakoś nie złożyło – albo nie miałam czasu albo wszystko było
bardzo duże, albo najnormalniej w świecie nic mi się nie podobało.
Wczoraj podczas
powrotu ze żłobka do domu – komunikacją miejsko – podmiejską zapadła
błyskawiczna decyzja – KUPUJEMY BASENIK. W tamtej chwili nie miało już dla mnie
znaczenia za ile, jaki, i jak duży – widziałam moją Małą Księżniczkę jak
strasznie się męczy w tym upale i takie pluskanie się w wodzie było czymś czego
właśnie potrzebowała – na marginesie nie tylko Ona – ja też chętnie
wskoczyłabym do basenu.
I ta szybki telefon do Małża – i za 30 minut po wysłaniu
kilku zdjęć do akceptacji modelu basenu – ŻABKA – bo właśnie taki basen został
zakupiony była nadmuchana i „zatopiona”.
Nie wiem czy w okresie dwóch lat życia Małej Księżniczki
widziałam taka radość z powodu prezentu – śmiała się, piszczała z zachwytu –
oczywiście od razu w pełnym ubraniu wtarabaniła się do wody – zabawy skończyły
się dopiero wieczorkiem kiedy temperatura trochę spadła.
Kupno basenu to było świetna decyzja – polecam każdej Mamie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz