niedziela, 1 października 2017

Rok w Krainie Czarów

Lubię fantastykę - bez względu czy to książka, film - lubię mieć poczucie, że jest coś innego niż to co za oknem, niż to co powszechnie akceptowalne, niż .... rzeczywistość.
Gdy Julka była malutka opowiadałam Jej bajki na dobranoc, były to moje twory, pomieszanie tysięcy wcześniej słyszanych bajek z wplecionymi elementami życia.
Ot taka ... fantastyka.



Gdy Julka się mnie pyta o syreny, krasnoludki - mówię Jej, żeby wyobraziła sobie jak żyją, co jedzą i gdzie są gdy się zbliżamy - ale Ona jest coraz starsza i boję się, że niedługo przestanie pytać, że ta cienka błona pomiędzy tym co jest, a tym co mogłoby się zdarzyć niedługo się zatrze.

Gdy ją zobaczyłam - wiedziałam, że muszę ją mieć, nie dla siebie, nawet nie dla Julki - ale dla potwierdzenia, że są, że być mogę i że może kiedyś ... się na nie natkniemy.

DANE TECHNICZNE
Maciej Szymanowicz
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

To nie książka, to MAGIA - nie zastanawialiście się jak to jest, w Krainie Czarów? Czy Alladyn ma lampę i czy w niej mieszka JIN, co robią księżniczki i magiczne stwory, gdzie mieszkają, co jedzą. Nie wiem jak Maciej Szymanowicz to odgadł, nie wiem może On nadal je widzi, ale ja przez dwanaście rozkładówek miałam otwarte usta. Chłonęłam całą powierzchnią ciała, sprawdzałam kto, gdzie i kiedy.

To książka, która się nie kończy, to książka która wszystko inne zaczyna - postrzeganie, wyobraźnie, bajkę i historię. To książka, której nie mogło zabraknąć na Półeczce z książkami.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz