niedziela, 1 marca 2015

Inka ...

Biegam, bo lubię :) biegam, bo daje mi to frajdę - o szczupłej sylwetce nie wspomnę. Biegam, bo lubię - pisałam to i mówiłam już miliony razy, ale są takie dni, kiedy czuję się do tego wszystkiego jeszcze DUMNA. 


Dumna byłam dzisiaj zakładając czarną koszulkę z Jej wizerunkiem - właśnie dzisiaj, kiedy zwrócono Ją rodzinie, kiedy przywróconą Ją żywym. Miałam dzisiaj zaszczyt - tak to dobre słowo - miałam zaszczyt biec w Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w koszulce z Inką na piersi.

To nie był zwykły bieg - mimo, że wszystko wyglądało zupełnie zwyczajnie - był start, meta, profesjonalnie oznaczona trasa. Były medale, woda i posiłki regeneracyjne, była .... atmosfera i właśnie o ta unosząca się metra nad ziemią atmosfera była niezwykła.
Kilka razy łzy napływały mi do oczu - nie ze zmęczenia, czy bólu.

Łzy gościły w moich oczach i na policzkach, gdy biegnąc mijałam czterech młodych mężczyzn w pełnym umundurowaniu z bronią na ramieniu - biegli aby uczcić BOHATERÓW tamtych dni - Żołnierzy Wyklętych.
Łzy kapały gdy podchodził do biegaczy starszy Pan - świadek tamtych dni, może Ich towarzysz broni i dziękował Nam za to, że tu jesteśmy, za to, że PAMIĘTAMY, że Nam się chce.

I w końcu, gdy wracając do domu - mając na sobie jeszcze koszulkę z Inką usłyszałam w radio, że Ją ZNALEŹLI, że potwierdzono informację sprzed roku. Teraz gdy zwrócili Ją żywym, rodzinie w dniu kiedy symboliczny grób stanie się prawdziwym miejscem spoczynku.

Biegam, bo lubię ...

* Inka - Danuta Siedzikówna 1928 - 1946




4 komentarze:

  1. Rewelacja!
    Mam taki plan by za rok pobiec tam razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola zapraszam, nie musisz czekać rok - możemy wybrać się na jakiś bieg niedługo

      Usuń