poniedziałek, 7 kwietnia 2014

z placu zabaw

Z życia wzięte, a w zasadzie z placu zabaw lub z drogi na tenże 

To był intensywnym weekend i kiedy zbliżał się ku końcowi miałam nadzieję na wypicie dobrej kawy w zaciszu własnego salonu - umyłam włosy i wtedy... 

Julka: Mamo pójdziemy na plac zabaw?
Ja: Kochanie mam mokre włosy
widok dziecka ze spuszczoną głową z którego to sumek bije po oczach

Ja: Niunia zobacz mam mokre włosy, może mnie przewiać i będę chora (oj muszę Wam się przyznać, że bardzo nie chciałam już nigdzie wychodzić)
Julka: no dobrze, ale jest mi smutno

Manipulat mi wyrósł, że hohoho

Ja: No dobra, ubieraj się
Julka: Mamo wiesz, jak wrocimy do dostaniesz mocnego przytulaczka i jeszcze możesz zrobić sobie gorącą herbatę - to na pewno nie zachorujesz.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Plac zabaw  -Julka poznała Mateusza, ten postanowił nauczyć moje dziecko używania huśtawki. Potem była ślizgawka, aż doszło do zabawy w chowanego (Mateusz jak się dowiedziałam jest starszy od Julki o dwa lata).
Raz, drug, trzeci - w końcu Mateusz zaczął się ociągać w liczeniu

Julka: Mateusz co Ty robisz - to jest czas na zabawę, a nie na głupoty
Widzicie, już rozstawia facetów po kątach.



2 komentarze:

  1. Świetna jest, i wcale nie manipulantka, a jedynie spryciula mała :-). Buziaki i do zobaczyska!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manipulantka, Manipulantka - sprytu też Jej nie brakuje. Poradzi sobie dziewczyna w życiu

      Usuń