wtorek, 17 grudnia 2013

Wymianka

Widziałam kiedyś, nawet chciałam wziąć udział - ale ... podeszłam do tematu jak pies do jeża, wkręciłam sobie, że skoro nie tworze pluszaków na szydełku, nie robię pięknych rzeczy to nikt nie ucieszy się z tego co ode mnie otrzyma. Odpuściłam ... patrzyłam z odrobiną zazdrości na Mamy i ich Pociechy jak otwierają wymiankowe prezenty, jak się cieszą i jak obdarowują innych. 


Postanowiłam - następnym razem i ja wezmę udział i tak w tym roku w październiku dołączyłam do grona Mam, które zgłosiły się do Mamowo Blogowej Wymianki Mikołajkowej. Agnieszka losowała i wylosowała mi Mamejanka do obdarowania, a mnie Gizance.

Jak to w życiu bywa, najciemniej pod latarnią i tak z racji, że wspomniana Gizanka miesza "za płotem" znaczy się sąsiadkami jesteśmy tak prezent odbierałam, że... oj wiele wody w Łynie upłynęło. Ciągle coś Nam przeszkadzało w spotkaniu, a to choroba, a to kaszel czy gil po pas, a to brak czasu - w końcu się udało i JEST, a w zasadzie niektórych jej elementów już nie ma :)

W różowej torebeczce Julka znalazła:
- książeczkę ZAKOCHANY KUNDEL - czytamy ją od dwóch dni non-stop :) Ola dzięki
- jajo z niespodzianką - a w środku figurka GUFIEGO - Julka jest pod wrażeniem
- Aniołka - który czuwa (mam nadzieję), jest śliczny i ręcznie robiony - Ola ma talent :)
- Aniołka - świeczkę (teraz już to wiem, ale początkowo byłam przekonana że to masa solna) - Ola jeżeli zrobiłaś go sama to WIELKI SZACUN - naucz mnie!
- Likworki - to zdecydowanie rarytas dla Taty
- Kubek z kawowym kotem - to zdecydowanie dla mnie, choć Julka stwierdziła, że ładny kubek dostała - na szczęście obeszło się bez walki
- dwa lakiery - metalik :) i krwisto czerwony - to też dla mnie
- no właśnie, a co dostał Stefan - Ola pewnie na to nie wpadła, ale Stefan zaadoptował różową torbę - zamieszkał w niej oraz foliowy worek po aniołku - takiego szału i szczęścia na owłosionym pyszczku dawno nie wiedziałam. Także Ola jak wpadniesz do Nas mruczenie i grzanie kolan masz gwarantowane - uszczęśliwiłaś Stefana.


Nie wiem jak mogłam nie być pewna brania udziału w Wymiance, nie wiem jak mogłam zrobić to dopiero teraz - ale wiem jedno to Nasza pierwsza, ale zdecydowanie NIE ostatnia Mikołajkowa Wymianka Blogowa.


5 komentarzy:

  1. Dla Stefana miał być karton, bo wiem że je kocha ale nie mogłam znaleźć odpowiedniego i byłam już tam zrezygnowana, że wybrałam torebkę i gapa ze mnie straszna bo kartki świąteczniej zapomniałam włożyć:)
    Lakier metalik to lakier magnetyczny (malujesz pazurki i zaraz potem przybliżasz do zakręconego wieczka - w wieczku jest magnez i na paznokciach odbije się ten wzorek:))

    Nieee świeczki sama nie robiłam - kupiona a wiem, że zbieraczy kurzu nie lubicie to świeczka w sam raz na święta:)

    Cieszę się, że paczka się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Mikołaj, całe mnóstwo przyjemności :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. to fakt, wymianki są bomowe :D ja za rok na pewno też wezmę udział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm, cudowności! Kubek pierwsza klasa.
    Chyba i my na przyszły rok też się zgłosimy do akcji.

    OdpowiedzUsuń