To już czwarty warsztat, który mnie osobiście ZASKOCZYŁ - oczywiście znałam harmonogram, wiedziałam że w grudniu jest Dziecko na Warsztat, że będzie świątecznie. Więc czemu mnie zaskoczył, a to temu, że ostatnio czas przecieka mi przez palce brakuje mi w dobie jakiś 10 godzin - tak święta czuć już powietrzu.
Tym razem z okazji grudnia - coś mi się wydaje, że w innym ten warsztat nie miałby specjalnie sensu - będzie ozdobniczo, a przynajmniej takie jest założenie, bo podczas czwartego warsztatu robiłyśmy z Julką ozdoby świąteczne.
Na pierwszy rzut poszły pierniczki - nie tym razem - z racji, że tych pierniczków nikt nie je, a na samą choinkę nie chciało mi się ich robić postanowiłam, że w tym roku na choince zawisną kruche ciasteczka. Jak wiecie to spore wyzwanie, bo ciasto kruche trzeba zagnieść, a ja nie znoszę wkładać rąk w ciasto - ale czego nie robi się dla DZIECKA - tym bardziej, tego na Warsztat. Zagniotłam, odstawiłam do lodówki - wygrzebałam świąteczne foremki, rozwałkowałam (najpierw oczywiście wyjęłam ciasto z lodówki, bo wałkowanie ciasta w lodówce to już lekka przesada), a Julka wycinała - choinki, dzwoneczki, gwiazdeczki, domki, i wszystko to co akurat wpadło Jej w rączki.
Robiąc ciasteczka pamiętałam o tym aby zrobić ciasteczkową choinkę - robi się ją z różnej wielkości gwiazdek.
Gdy ciastka już były i grzecznie czekały na przyozdobienie - zabrałyśmy się za ozdoby papierowe - i tak powstały choinki (prawdziwy las) oraz całe stadko aniołków, a jak aniołki to kolorowe gwiazdeczki i figurki z gipsu.
W zeszłym roku kupiłam świąteczne formy do gipsu - teraz tylko wystarczyło rozrobić gips, naleć do foremek - pamiętać o zatopieniu w foremce spinacza do papieru i poczekać, aż czas zrobi swoje.
Gdy gipsowe ozdoby były gotowe - Julka uzbrojona w farby do ceramiki, pędzle i fartuszek przystąpiła do ozdabiania. Na sam koniec warsztatów zostawiłam reniferowe bombki.
Potrzebujemy
- srebrne bombki
- kciuk
- brązowa farba
- pędzelek
- czerwona farba
- czarna farba (ja użyłam farby do tworzenia konturów)
Rodzic trzyma bombkę - a pociecha (w tym wypadku JULKA) przy użyciu własnego kciuka - tworzy renifery (głowa renifera to odbicie kciuka na bombce), potem dorysowuje mu rogi, czerwony nos i czarne oczy i RENIFER gotowy.
Ależ smaczny warsztat!
OdpowiedzUsuńwłaśnie , choinka z pierniczków, dzięki, zapomniałabym
OdpowiedzUsuńAaaa gwiazdkowa choinka mi się marzyła ale jakoś nie zrealizowaliśmy projektu. Może w przyszły roku:)
OdpowiedzUsuńchoinka z pierniczków:) u nas tez była chodź krótko:)
OdpowiedzUsuńfajny warsztat Wam wyszedł
choinka piernikowa:) u nas tez była.
OdpowiedzUsuńfajnie Wam wyszło
Uwielbiam te paluszkowe reniferki:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły bombki i śnieżynki. Brawo Julka!!!:)
ale super choinka!!
OdpowiedzUsuńReniferowe bombeczki są super!
OdpowiedzUsuńPiękne bombki :) Brawo Jula :D
OdpowiedzUsuńjakie słodkości, jakie piękności stworzyliście :D
OdpowiedzUsuńMniam i oh :D :)
super!
OdpowiedzUsuńpiękne bombki..
OdpowiedzUsuńCuda!
OdpowiedzUsuńale smakowicie...i reniferki szałowe!
OdpowiedzUsuńśliczne bombki :)
OdpowiedzUsuńTe renifery jak malowane czekoladą ;-)
OdpowiedzUsuńPyszny warsztat :)
OdpowiedzUsuńChoineczka mnie wzięła :P
OdpowiedzUsuńMamuśka24
Ale smakowicie :)
OdpowiedzUsuń