piątek, 21 października 2016

WMSB vol.6

Lubię się dzielić - ciastem, kawą, czekoladą, ostatnią bułką, czy wiedzą - nie ma znaczenia czym się dzielę i w którym momencie swojego życia. Po prostu to lubię, nigdy nie należałam do osób, które odmawiają pomocy, także kiedy w wakacje odezwała się do mnie Roksana z pytaniem, czy nie chciałabym poprowadzić "warsztatów" na spotkaniu które ma w planach zorganizować ...


... zgodziłam się. 
Oczywiście zapytałam o jakie warsztaty chodzi i kiedy jest spotkanie - ot taka moja fanaberia - mogę się dzielić, oraz gadać o wszystkim, ale lubię wiedzieć kiedy :)

Jakiś czas później, dokładnie 24 września krążyłam po Olsztynie w poszukiwaniu miejsca owego spotkania. Kurcze jestem z Olsztyna, mieszkam tu od zawsze - ja nie znajdę adresu? - oczywiście znalazłam tylko nie ten. Ot taka mała pomyłka na starcie, ale że pomyłki, potknięcia, złamane obcasy, czy rozsypujący się na milion elementów naszyjnik to w moim przypadku dobry omen - tak było i tym razem. Dotarłam i zaczęłam "gadać" - z początku na temat, a później też na temat - a raczej tematy - ku uciecze uczestniczek byłam często upominana o zachowanie ciszy, powagi odpowiedniej do swojego "sędziwego" wieku :)

A tak zupełnie poważnie, to starałam się uczestniczkom Warmińsko Mazurskiego Spotkania Blogerów vol.6 pokazać jak "zabłysnąć" zdjęciem w necie, co poza tym co na tym zdjęciu jest może sprawić aby to właśnie zdjęcie biło rekordy popularności. Mimochodem nasze dyskusje zeszły także na tematy - co i jakie zagrożenia niesie za sobą "nieodpowiedzialne" wrzucanie zdjęć do sieci. Mam nadzieję, że Dziewczyny wyszły z "warsztatów" z wiedzą, która pozwoli im wypozycjonować nie jedno zdjęcie.

Ja osobiście czekałam na warsztaty Ani, która miała odczarować Instagram albo jak kto woli zaczarować Nasze podejście do zdjęć jakie tam wrzucamy. Opowiadała o "zasadach" o zachowaniu spójności, a następnego dnia zabrała Nas na zajęcia praktyczne. Taką bombę wiedzy jaką dostała i mam nadzieję wcieliłam w życie chciałabym Aniu jeszcze raz podziękować.

Wisienką na torcie pierwszego dnia spotkania (nie pisałam, że Roksana zrobiła dwudniowe spotkanie - które było naszpikowane warsztatami, prezentacjami i pogaduchami) było spotkanie z Agnieszką Terebiłłow z Fundacji Przyszłość Dzieci i licytacja "fantów". Podeszłam ostrożnie do licytacji w efekcie mojego ostrożnego podejścia wróciłam do domu z dwoma siatkami wylicytowanych rzeczy głównie dla Julki :)

Drugi dzień to słodkie warsztaty z Wileńskimi Miodami w tle (te miody nie są z Wilna, jak myślałam), pokazem kosmetyków Golden Rose i prezentacją świec.

Wiecie co było najfajniejsze - to, że poznałam kilka nowych blogerek, które podglądała na insta, podczytywałam - to, że spotkałam się z tymi, które nie były już dla mnie nieznajome. To, że miałam czas na pogaduchy przy kawie, olbrzymią dawkę wiedzy i mogłam pomóc - bo wiecie co, dobro jednak powraca - oby kiedyś powróciło i do Was.

Spotkanie wsparli
 













* zdjęcia pochodzą ze spotkania, autorkami są uczestniczki, główne zdjęcie jest wykonane przez Anię z Okiemmamy.pl

3 komentarze: