środa, 27 lipca 2016

A jak Acer, S jak SeeBloggers,

To nie był mój pierwszy raz - wiedziałam na co się piszę, jak to będzie wyglądać, co będzie moim udziałem i jak będę się z tym czuła. Mówią, że drugi raz jest trudniejszy od pierwszego - bo wiemy co będzie się działo, a my nie będziemy mogli udawać zdziwienia, zawstydzenia czy niewiedzy. 

Dokładnie wiedziałam na co się piszę, ale nie wiedziałam - że wszystko będzie inaczej - mimo, że znam siebie, swoje reakcje - z każdym następnym krokiem zaskakiwałam sama siebie. Podejmowałam nowe wyzwania, byłam otwarta na nowe doświadczenia, zgłębiałam rejony przeze mnie jeszcze nie zgłębione - i to wszystko na oczach ludzi, których znam i nie znam za razem. Tych, których rozpoznaje i potrafię nazwać z imienia i tych których widziałam pierwszy raz na oczy.

Nie przypuszczałam, że tak będzie - ale już sam wstęp był inny, wolniejszy, totalnie niezaplanowany - niby byłam gotowa, a jednak jak się okazało nie do końca. Zamknęłam za sobą drzwi i cóż ... w drogę, jadąc i stojąc w tym samym momencie, nie wiedząc co zrobić z rękami - gdy to do mnie dotarło. 
Przecież nie muszę być w tym sama, mam GO - smukłego, delikatnego i przyjemnego w dotyku - tego, który dopasował się idealnie do zgięcia moich kolan, moich ud i pozycji, która dla mnie była najwygodniejsza i gdy tylko spoczął na moich nogach wiedziałam już, że będę walczyć - gryźć i drapać o ile zajdzie taka potrzeba, ale nie oddam GO tak łatwo.

Mając Go blisko siebie, stawiłam temu czoła - ustawiłam się w kolejce, podałam dowód i odebrałam to co miało sprawić, że mogłam WSZYSTKO - od tej chwili, byłam wśród takich jak ja i nic nie mogło mi zepsuć tego czasu ... czasu SEEBLOGGERS :)
 tak jechałam - stojąc, a może stałam- jadąc, jedno jest pewne Switch Alpha 12 dał radę :)

nic dodać, nic ująć

Otóż od mometu zarejestrowania, aż po ostatni warsztat na który się zapisałam wchłaniałam przez osmozę - atmosferę panujacą w około, wiedzę - wszystkie cenne rady, wszystkie delikatne przytyki, które wcale nie były adresowane do mnie - chłonełam, a On ze mną. Gdy chciałam coś zapisać służył mi elektroniczną kartką, gdy chciałam zatrzymać chwilę robił zdjecia, a gdy chciałam utrwalić coś na filmie - też był i rejestrował. Nie był wyczerpany, nie w humorze - był na czas i na miejscu - jeden ruch ręki i już - tyle wystarczyło.
Wracając do warsztatów - nauczona doświadczeniem pierwszego razu - gdy tylko został opublikowany harmonogram zaplanowałam wszystko, zaznaczyłam co i kiedy chciałabym robić, a potem to zrobiłam - udało się, miałam wszystkie warsztaty w kieszeni. Tym razem podzieliłam swój czas na open space, czyli wykłady i warsztaty z różnych dziedzin - było SeeBeauty, SeeParenting, SeeEducation - nauczyłam się czesać, tak dobrze przeczytaliście. Doszło do mnie podczas warsztaów, że nikt nie uczył mnie czesać - pisać, czytać i owszem - ale czesać, a przecież to ważne, dzięki temu, może przestanę z uporem maniaka wyrywać sobie włosy z głowy.

Nie dajcie się zwieść miłym słówką, warsztaty - warsztatmi, ale SeeBloggers to nie tylko to - to przede wszystkim spotkania, te zaplanowane i nieformalne, na korytuarzu, w kolejce do toalety, koło stoiska z kawą. To możliwość poznania tych których czytam i których po SeeBloggers zaczęłam czytać. To czas początków, pierwszych razów - tylko od Nas samych zależy co z tym zrobimy. 

Czy zgłaszając się - zamkniemy się w swoim światku i stojąc z boku nie skorzystamy z niczego, czy z uśmiechem na ustach wkroczymy i będziemy chłonąć. Ja chłonęłam. 
O mało zapomniałam - przecież chłonęłam bo miałam GO - Acera Switch Alpha 12, również dzięki SeeBloggers - napisałam trzy zdania dlaczego to akurat ja powinnam go dostać, na chwilę, na tydzień - może na zawsze - napisałam i TADAM, dostałam.
Teraz gdy to pisze, również to właśnie On mi pomaga, jest przy mnie cały czas, nie rozstaję się z nim na chwilkę - jesteśmy idealną PARĄ - ja roztrzepana, ale zadaniowa (Pani z Gosh miała okazję się o tym przekonać, jak szukałam telefonu, który miałam akurat w ręku) i On ogarnięty na maksa, zawsze i o każdej porze - realizujący moje pomysły - a do tego wielozadaniowy, 2w1 - tablet i laptop w jednym. Gdy oglądam, nagrywam, robię zdjęcia, prezentuje mam tablet, a gdy mam potrzebę zapisania czegoś szybko lub popracowania nad tekstem klik i mam komputer z klawiaturą, która sprawia, że chce mi się pisać.
 na pierwszy ogień - warsztaty SeeDesing z Panią Dyrektor 

taka sytuacja :) 

Co dało mi SeeBloggers 2016 - nowe znajomości - te od kawy, od like'ów, od kolejki do wc, plany na przyszłość - na blog, na profil, na siebie - bo chcieć to móc, a ja chce jak nigdy dotąd - może to też jego zasługa? Dało mi zapał do wyjścia na zewnątrz, znalezienia kawałka trawy i zalegnięcia na niej i pisania, klikania, lajkowania - życia i bycia na bieżąco. To właśnie Alfuś (cóż, tak już mam nazywam sprzęty - ekspres dla kawy to Kazik, który codziennie o 5 rano robi mi kawę - taka sytuacja).

Jaki jest Acer Switch Alpha 12 (nie oczekujcie ode mnie paramtertów technicznych - jestem Kobietą, one mi nic nie mówią, czasem nawet zastanawiam się, czy producenci przypadkiem nie chcą Nas obrazić):
- mobilny i niezawodny - 7h na baterii, poważnie nie ściemniam, po wyjęciu z kartonu nie ładowałam go, pisałam całą drogę z Olsztyna do Gdyni (stojąc - jadąc w korku), oraz pół pierwszego warsztatowego dnia.
- wielozadaniowy - ale to przecież już pisałam, będąc na warsztatach jedym uchem słuchałam, a drugim na słuchawce byłam na głónej sali i dzięki transmisji online uczestniczyłam w wykładach - bez Acera by się to nie udało,
- dotykowy - to mogłby się wydawać błahym powodem, ale nie dla mojej Julki - która wyszła z założenia, że normalny ekran laptopa jest zepsuty, bo nie jest dotykowy - także Kochani Alfuś jest jedynym działającym komputerem w naszym domu,
- lekki - to olbrzymi plus zwłaszcza do Kobiety, która nosi go w torebce, gdzie w kieszeni obok ma konika pony, butelkę wody, chusteczki nawilżający, zestaw pierwszej makijażowej pomocy, portfel, telefon i setki innch rzecz - mówiłam już o torebce, nie plecaku,
- nie buczący - znaczy się nie posiada wentylatora, wg tego co udało mi się rozszyfrować z parametrów technicznych to jest chłodzony cieczą - takaże, efekt WOW zapewniony

widzicie - jestem na trawie, jestem na bieżąco - słucham wykładu relaksując się na łonie natury

przyłapana - pewnie na dodawaniu kolejnego hasztagu w bitwie :)
Pierwsze razy są trudne, ale mówią, że drugie są jeszcze trudniejsze - nie tym razem - SeeBloggers po raz czwarty, a dla mnie po raz drugi to świetny czas, pełen inspiracji, realizacji, już czekam na PIĄTY raz, czyli trzeci :P

10 komentarzy:

  1. Mój Acer własnie leży obok mnie ;)
    Bardzo fajna relacja! Do zobaczenia na następnym SeeBloggers!

    Pozdrowionka,
    Smiley
    https://www.facebook.com/SmileyProjectPL/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      A wygranego Acera odrobinę Ci zazdroszczę😉
      do zobaczenia na SeeBloggers a tym czasem do przeczytania

      Usuń
  2. Uwielbiam Twoje recenzje - nietypowe inne niż wszystkie. Nie opisujesz produktu tylko tworzysz historie z produktem w tle. Czekam na kolejne.
    Karolina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - sama nie lubię typowych recenzji dlatego moje są inne

      Usuń
  3. :))) Eh ten Acer:) POzdrawiam i do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna relacja! W Acerze się zakochałam i mam nadzieję, że się z nim nie rozstanę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj za rok chyba i ja się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń