wtorek, 16 czerwca 2015

babski weekend

Pamiętam gdy pierwszy raz wyjechałam za granicę, pamiętam trasę, emocje, wrażenia i jeszcze coś ... tekst, który powtarzany był co chwila - "u nas tego nie ma". Nie trudno było o to hasło - bo po '89 cały świat był bardziej kolorowy, bardziej do przodu, lepszy, ładniejszy i taki nowy :)


Po latach rzadko mi się zdarza użyć wyświechtanego sloganu - zazwyczaj wypowiadam go na autostradach z prawdziwego zdarzenia, estakadach, czy gdy brodzę w kryształowo czystej wodzie. Wiecie w myśl "cudze chwalicie swego nie znacie" - wszystko co za granicą jest lepsze, fajniejsze - NIE PRAWDA, jest tysiące miejsc w Polsce, które nie tylko dorównują, ale także zostawiają daleko w tyle niektóre europejskie metropolie. 

Jednym z tych miejsc jest WROCŁAW - autentycznie zakochałam się bez pamięci, dopiero wróciłam, a już zastanawiam się kiedy tam wrócę. Do ostatniego weekendu Wrocław kojarzył mi się tylko z ZOO, wstyd się przyznać, ale dopiero teraz byłam na wrocławskim Rynku i zasmakowałam :)
To miasto żyje, przez cztery dni miałam wrażenie, że nie zasypia - a ja wraz z Nim. 

Ludzie, którzy byli pomocni, uczynni, uśmiechnięci, kierowcy którzy zatrzymywali się, gdy pieszy podchodził do przejścia - poważnie - U NAS TEGO NIE MA :) Jakiś taki niewytłumaczalny poziom humoru - jakby byli ciągle na haju.

Przez cztery dni przemierzyłyśmy kilometry po wrocławskiej starówce oraz okolicach, pływałyśmy statkiem, byłyśmy w ZOO i Afrykarium - które jest genialne (tego też u Nas nie było, a teraz nie trzeba jechać do Londynu). Oglądałyśmy Wrocław z 49 piętra Sky Towers i Rynek z Mostku Pokutnic, a do tego wszystkiego ruszyłyśmy na poszukiwanie KRASNALI :)

Byłyśmy bez dzieci, a z mapą w ręku szukając Krasnali bawiłyśmy się świetnie - już nie mogę się doczekać, kiedy z Julką wyruszę na poszukiwana (już niedługo).

A tymczasem Wrocław moimi oczami :)

 śniadanie mistrzów


 weszłyśmy do mapy niczym Joey z Przyjaciół 

 przerwa na kawę i coś słodkiego

na dobry początek dnia (to jedna gałka)












latarnie w sweterkach

A u Was są takie cuda?

13 komentarzy:

  1. 2 lata temu byłam we Wrocławiu. Zimą (w fazie chlapy) nie było tak pięknie, jednak mimo wszystko udało mi się skorzystać z uroków miasta. Ale szczerze - Kraków zdecydowanie bardziej mnie zachwycił i to natychmiast! Wrocław dopiero po jakimś czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Kraków kocham od blisko 20 lat, a Wrocław okazał się miłością od pierwszego wejrzenia

      Usuń
  2. Marzy mi się wycieczka do Wrocławia. Nigdy tam nie byłam i bardzo mnie intryguje to miasto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wrocław to chyba najładniejsze miejsce w Polsce :-). Czasami marzymy sobie z Łukaszem, że się tam przenosimy na stałe :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są dni, kiedy mam podobnie. Wyobrażam sobie życie we Wrocławiu - może, może - nigdy nic nie wiadomo.

      Usuń
  4. Piękne zdjęcia. We Wrocłąwiu byłam raz, na chwilę. Koniecznie muszę wybrać się na chociaż kilka dni, planujemy z M na sierpień/wrzesień

    OdpowiedzUsuń
  5. Do Wrocławia przeprowadziłam się z Olsztyna, mieszkam tu już prawie 6 lat :) i uwierzcie, inaczej przyjechać na wycieczkę i zwiedzać, inaczej mieszkać na co dzień ;) Choć faktycznie, możliwości jest dużo więcej niż w stolicy Warmii...
    A nasz drapacz chmur to Sky Tower, nie Sea Tower ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) - taka oczywista pomyłka pisarska mi się wkradła. Najwyraźniej Trójmiasto już mi w głowie

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia :)
    Osobiście również uwielbiam Wrocław! Muszę się znowu tam wybrać bo po Twoich zdjęciach zatęskniłam

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja tam zawsze przelotem, też chyba wstyd co? wiele dobrego słyszałam o tym mieście i teraz jak już wyruszymy na południe to będzie to obowiązkowy punkt programu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też kilka razy oglądałam Wrocław zza szyby samochodu czy pociągu - pierwszy raz na dłużej - i mam straszny niedosyt

      Usuń