W tym momencie, parskam śmiechem, bo wyobrażam sobie Wasze miny - te pełne oburzenia, niedowierzania i zawstydzenia. Nie oskarżam, nie oceniam - ale Kochani, co by nie mówić - są tacy, którzy nie myją, nie pamiętają o myciu zębów. Zdarzyło Wam się rozmawiać z kimś i mieć na końcu języka - "weź umyj zęby" albo idąc za Osłem ze Shreka, "weź tic taca bo Ci jedzie". Mi się zdarzyło - jasne można poruszyć temat, problemów z trawieniem i takich tam, ale ten post nie jest o tym.
Odejdźmy od dorosłych czytelników, a czy Waszym dzieciom ZAPOMNIAŁO się umyć zęby, czy Wy zawsze pamiętacie o tym aby malucha pogonić do łazienki wskazując szczoteczkę. Pokajam się mi się kilka razy zdarzyło, nawet nie to żebym zapomniała, że Julka ma umyć zęby, ale zapomniałam zapytać - a Ona w ferworze walki i zabawy w wannie zapomniała o szczoteczce i paście. Także cóż, życie - idealnie nie jest.
Zapominalstwo, nawet w najfajniejszej zabawie w wannie przestało Julkę dotyczyć, gdy przeczytałam Jej książkę Oddech smoka. Macie już jakieś pojęcie o czym to?
Otóż o małym zapominalskim Franku - który pewnego wieczoru kładąc się do łóżka długo nie mógł zasnąć, kręcił się, wiercił - aż wstał i poszedł do łazienki.
Gdy spojrzał w lusterko najpierw zobaczył wielkie kły, potem Jego kręcone brązowe włosy zmieniły kolor, a twarz stała się szorstka i nieprzyjemna.
Potem było już tylko gorzej - nagle pojawił się ogon - Franek postanowił poszukać pomocy, powoli poczłapał do pokoju swojej młodszej siostry i ... pufnął, tak pufnął jak lokomotywa.
Nie będę Wam opowiadać całej historii - zdradzę Wam tylko tyle, że gdy Ala się obudziła nie wystraszyła się Franka, a zatkała nos w momencie gdy ten się odezwał.
DANE TECHNICZNE
Tytuł: Oddech smoka
Autor: Mariusz Niemycki
Ilustracje: Katarzyna Nowowiejska
Uwielbiam książki, które bawią i uczą - ta właśnie taka jest - w prosty i przyjemny sposób pokazuje małemu czytelnikowi co trzeba robić wieczorem - zwłaszcza gdy pochłonęło się kolację, czekoladki i inne słodycze. Pokazuje maluchowi, że mycie zębów jest ważne, a nie straszy go przykrymi konsekwencjami typu robaczki, dziury i ból zęba.
Dodatkowym plusem Oddechu smoka jest seria z jakiej pochodzi, czyli PIERWSZE CZYTANKI, akurat ten tytuł został zakwalifikowany do poziomu drugiego - także jest więcej tekstu, ale nadal pojawiają się sylabizowane wyrazy. Czcionka jest duża, także jest to świetna pozycja do nauki i kontynuowania nauki czytania.
Widzicie zabawne i pożyteczne zarazem - także to książka idealna dla dzieci.
Sylwia, a będzie się nadawała dla mojego Hubisia? Nie jest do niej jeszcze za mały? Podoba mi się :-)
OdpowiedzUsuńAsiu myślę że tak. Opowieść nie jest ani straszna ani długa - także powinno spodobać się Hubisiowi.
UsuńTo może być dobry sposób, żeby dzieciaki nie zapominały o myciu ząbków. Nam się wieczorem nie zdarza, bo myjemy rytualnie przed samym pójściem spać, ale przyznam, że po obiedzie bywa różnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta seria książek do nauki czytania. U nas w bibliotece dużym zainteresowaniem cieszy się seria "Czytam sobie", która podobnie jak "Pierwsze czytanki" podzielona jest na poziomy. A tematyka jak najbardziej ważna i odpowiednia dla przedszkolaka. Lepiej nauczyć teraz, niż później martwić się, że ktoś zwróci uwagę na brak higieny. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
A u nas akurat na topie "Zęboszczotki" :)
OdpowiedzUsuń