Chorujemy - znaczy się ja i Julka, Małż trzyma się dzielnie, choć coś dzisiaj wspominał, że wieczorem weźmie coś prewencyjnie. Chorujemy - tak wiem, pisałam już o tym linijkę wyżej, ale także wczoraj - o TUTAJ - wydawać by się mogło, że strasznie nudno Nam i źle - jasne mogłoby być lepiej, ale radzimy sobie. A jak sobie radzimy? Ano tak!
poniedziałek, 30 września 2013
sobota, 28 września 2013
na chorobe nam...
I Nas dopadło, najpierw mnie zaczęło rozkładać, łamać w kościach, a dzień później w nocy Julkę dopadła gorączka. Nie lubię chorować, nie lubię czuć się źle, nie lubię kiedy mam poczucie, że moja głowa waży tonę, a każdy ruch jest spowolniony do minimum - kojarzenie, percepcja i bycie sobą sprawiają ból. Im jestem starsza tym gorzej choruje - nie żebym zapadła na jakieś gorsze choroby, czy dopadały mnie jakieś nowe wirusy i bakterie - ale jestem bardziej osłabiona, nic mi się chce. A może to tylko lenistwo, a nie choroba.
czwartek, 26 września 2013
magnesy
Wspominałam już wielokrotnie, że zbieramy magnesy - takie z fajnych miejsc, które odwiedziliśmy - magnesy ładne, niebanalne - takie właśnie lubimy.
poniedziałek, 23 września 2013
Biologia na warsztat
Zgłaszając się do projektu DZIECKO NA WARSZTAT myślałam - "kurcze, będzie fajnie, ja się wykażę, a Julka skorzysta - nic, tylko same plusy". Potem przyszła obawa, że sobie nie poradzę, że porywam się z motyką na słońce, że bez sensu się zgłosiłam. Cza uciekał, a pogoda nie dawała się przejednać - nie pomagały prośby, nie pomagały groźby - przyszła chwila kiedy stwierdziłam "i cały misterny plan w pizdu". Miały być wycieczki, szuranie po liściach, a nie taplanie się w błocie - choć i taka forma warsztatów chodziła mi po głowie - "Juleczko, tak robi się błoto - widzisz, nikt nie mógł tego wymyślić lepiej - ot co - cała Matka Natura"
sobota, 21 września 2013
obowiązek
Obowiązki - są, trzeba je wypełniać - zazwyczaj robimy to bo musimy, a nie bo chcemy. Obowiązek kojarzy się z przymusem z czymś co ktoś (bliżej nieokreślony) narzucił Nam. Co mnie wzięło na taki temat, ano prasowanie - właśnie skończyłam, przebrnęłam przez górę prasowania i to nie byle jakiego, bo górę koszul.
wroclaw.olx.pl
środa, 18 września 2013
Warsztaty - mały galimatias
Chciałabym powiedzieć, że przygotowania do pierwszego biologicznego warsztatu trwają, że nabrały rozpędu jak pendolino - ale nie, nie nabrały, a mnie ogarnia coraz więcej "ale", "co to będzie" i coraz więcej wątpliwości.
wtorek, 17 września 2013
Półeczka z książkami - czyli reaktywacja
Normalnie powinnam sama siebie zlać po łapach - obiecywałam, mówiła, pisałam - że będę pisać, będę zachęcać, będę mówić co wg mnie warto czytać dziecku. Tak, mówiła ... zabierałam się setki razy, napisałam może z trzy posty i co ... i nic. A przecież czytam Julce książki, czytam ich wiele o różnej porze dnia, a czasem i nocy - są w wśród nich książki małe, są też duże - kartonowe i na kredowym papierze, ale kiedy zasiadam do kompa i mam o tym napisać ... to "amba fatima, było i nima"
niedziela, 15 września 2013
Dziecko na Warsztat
Poczta pantoflowa działa - jest to wynalazek na miarę NOBLA - kilka dni temu przeczytałam u koleżanki, która polubiła jeden z profili na FB, że jest projekt, który nosi cudownie brzmiącą nazwę DZIECKO NA WARSZTAT. Przeczytałam, pomyślałam "ale fajny, może i ja spróbuje, ale czy jestem wystarczająco kreatyna, zmobilizowana, pomysłowa?" i zapadła decyzja - ja też chcę wziąć udział w PROJEKCIE - chcę wraz z innymi Mamami i Tatami :) tworzyć, poznawać, odkrywać rzeczy oczywiste na nowo, znowu spojrzeć na świat oczami dziecka.
sobota, 14 września 2013
zawstydzono mnie
Ja to mam szczęście :) w prawdzie nie do kuponów lotka (bo tam wiecznie pustki), nie znajduję też pieniędzy na ulicy, a ponoć one tam leżą trzeba się tylko schylić - mam szczęście do wyjątkowo wylewnych pasażerów komunikacji miejskiej. Pisałam o tym [TUTAJ] i na jakiś czas był spokój, to pewnie zasługa sezonu ogórkowego.
piątek, 13 września 2013
wtorek, 10 września 2013
jeden na milion - apel
Nie jest żadną nowością fakt, że podczytuję inne blogi - nawet mam kilka ulubionych wręcz mogę śmiało powiedzieć "Mam na imię Sylwia i jestem uzależniona od czytania blogów ...." i tu pojawia się lista.
Na jednym z nich Matka umieściła apel, prośbę - wołanie o pomoc - nie dla siebie, nie dla swojego dziecka tylko dla dziecka JEDNEGO NA MILION.
Na jednym z nich Matka umieściła apel, prośbę - wołanie o pomoc - nie dla siebie, nie dla swojego dziecka tylko dla dziecka JEDNEGO NA MILION.
hohoho
Lato chyli się ku końcowi - gdyby to ode mnie zależało to trwało by cały rok. Za oknem pada, robi się coraz zimniej - mam jeszcze nadzieję, że jesień będzie ciepła, piękna i złocista.
sobota, 7 września 2013
zwierzyniec
Od dziecka towarzyszą mi zwierzęta - nie, nie wychowała mnie wilczyca :) - ale odkąd pamiętam w domu był jakiś zwierzak, zazwyczaj w konfiguracji "jak pies z kotem" (bez większych awantur - kot zawsze jasno i klarownie dawał psu do zrozumienia GDZIE JEST JEGO MIEJSCE I KTO TU RZĄDZI).
środa, 4 września 2013
list do ...
Koleżanka, którą śmiało mogłabym nazwać siostrą - mam masę szczęścia, że Gosia pojawiła się na mojej drodze - wkleiła mi list Wychowawczyni z Przedszkola do Rodziców - list jak sądzę kierowany jest przede wszystkim do tych, którzy pierwszy raz przekraczają próg Przedszkola aby zostawić tam swój Skarb - swoje Dziecko.
Mam nadzieję, że dla tych, którzy tak szczególnie teraz przeżywają rozstania z pociechami, wylewają morze łez po przeczytaniu tego listu będzie lżej, bardziej zrozumiale - bo przecież to wszystko dla Nich.
wtorek, 3 września 2013
pierwszy czyli drugi
Pierwszy, czyli drugi - dzień września
Pierwszy, czyli drugi - raz do Przedszkola :)
Pierwszy po Naszym urlopie dzień w Przedszkolu - dla Julki
Pierwszy po urlopie dzień w pracy - dla Nas
Pierwszy, czyli drugi - raz do Przedszkola :)
Pierwszy po Naszym urlopie dzień w Przedszkolu - dla Julki
Pierwszy po urlopie dzień w pracy - dla Nas
pochodzi ze strony www.przedszkoleabc.olsztyn.pl
poniedziałek, 2 września 2013
na gorąco
Zaczęło się od bezkofeinowej kawy - nie wiem po co takie są - ale ku mojemu zaskoczeniu, była PYSZNA - po pierwszej filiżance miałam ochotę na drugą.
Był sernik na zimno, były babeczki - te na stołach, ale przede wszystkich było 25 wspaniałych KOBIET - 25 MAM, jedne przyszły z dziećmi inne bez.
niedziela, 1 września 2013
dzisiaj tu, jutro tam
Dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Blogera,
nie żebym ten dzień jakoś specjalnie obchodziła.
Gdyby nie inni Blogerzy nawet bym o nim nie wiedziała.
Dziś jest dziś, a jutru -
jutro jest Olsztyńskie Spotkanie Mam Blogerek
na które ja się wybieram.
Subskrybuj:
Posty (Atom)