Ja to mam szczęście :) w prawdzie nie do kuponów lotka (bo tam wiecznie pustki), nie znajduję też pieniędzy na ulicy, a ponoć one tam leżą trzeba się tylko schylić - mam szczęście do wyjątkowo wylewnych pasażerów komunikacji miejskiej. Pisałam o tym [TUTAJ] i na jakiś czas był spokój, to pewnie zasługa sezonu ogórkowego.
Spokój trwał, spokojnie wracałam do domu - aż do teraz - jakoś tak się dzieje, że nie mogę w czeluściach swojego własnego domu, czasem także własnej torebki znaleźć swojej empetruchy, słuchawki do telefonu gdzieś są, w bliżej nie określonym miejscu. Także pozostaje mi zagłuszanie wynurzeń pasażerów usilnie śpiewając w myślach lalalalalalaallalal - niestety dzisiaj i to nie pomogło.
Mój "oprawca" to na oko 30 letnia kobieta, ładna, zadbana z telefonem przy uchu. Mogę się tylko domyślać, że Jej rozmówczyni była wtajemniczona w temat, a w zasadzie może i nie - my pasażerowie nie byliśmy, a Pani to jakoś nie przeszkadzało.
Podczas 35 minutowej jazdy z pracy do domu chcąc nie chcąc dowiedziałam się o tym, że Pani i Jej mąż starają się o dziecko - spoko, gratuluję, trzymam mocno kciuki - na tym jednak nie koniec. Usłyszałam, nie tylko ja, ale cale grono równie zawstydzonych jak ja, że wspomniana przyszła Matka najpierw myślałam, że ze sprzętem Jej wybrańca jest coś nie tak - bo przecież życiowe jest aby sprzęt nawalał, źle strzelał lub wręcz walił ślepakami - i po co było tyle próbować?, po co leżeć 30 minut z nogami do góry - żeby te niesprawne zapewne kulawe plemniki znalazły się tam gdzie znaleźć się powinny.
W końcu Kobieta z Mężem zaciągniętym na siłę trafiła do specjalisty - który na szczęście męża orzekł, że sprzęt działa (bo Pani już poszukiwała kogoś podobnego z wyglądu, aby mąż się nigdy nie dowiedział, że to nie jego), była seria badań i jest diagnoza - niedrożność jajników - tak wiem, co napisałam, ale muszę w tym miejscu Wam powiedzieć - że pisownia jest oryginalna.
W tym momencie akcja się zagęszcza, bo jakaś Pani siedząca obok nie wytrzymuje i mówi "chyba niedrożność jajowodów" - ja gdybym zdała sobie sprawę, że cały autobus właśnie usłyszał o niesprawnym sprzęcie, trzymaniu nóg do góry i częstości powtórzeń spaliłabym się ze wstydu i szybko uciekła na najbliższym przystanku - a Pani, nie - jest twarda podziękowała siedzącej bok Kobiecie i dalej nawija do słuchawki - "no tak jajowodów, gdzie ja mam głowę - jakaś Babeczka mi tu podpowiada - wiesz, pewnie też miała taki problem - to podobno teraz powszechne" - Kobieta nie wytrzymała - delikatnie acz dosadnie powiedziała, że nie życzy sobie wysłuchiwania o przyrodzeniu obcego Jej mężczyzny, o pozycjach w jakich uprawiają seks i ile minut trzyma nogi do góry aby wadliwe plemniki dotarły do jajeczka - ale i tak nie dotrą bo jego właścicielka jest za głupia aby pamiętać co ma niedrożnego - i Pani ma poczucie, że nie o jajowody tu chodzi, a o mózg.
Ku mojemu zaskoczeniu nie było bijatyki, strzelania się po twarzach, szarpaniny i rwania włosów - Pani do swojej rozmówczyni po drugiej stronie słuchawki powiedziała - wiesz, społeczeństwo jest coraz głupsze - Babka twierdzi, że nie mogę zajść w ciąże przez mózg - a co Ona medycynę skończyła, żeby w autobusie diagnozy stawiać!
Pozwolę sobie nie komentować tego, ale Wy się nie krępujcie.
hehehe, ale sie uśmiałam...:)
OdpowiedzUsuńpozostawiam bez komentarza;)
hahaha padłam :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś powieść napisać pt. ""Jeżdżąc komunikacją publiczną..." ;-)
OdpowiedzUsuńmuszę to przemyśleć - tym bardziej, że gotowy materiał w formie słuchanej już jest :)
Usuńpozdrowienia dla pasażerów , ubaw po pachy ;)
OdpowiedzUsuńdoskonałe!
OdpowiedzUsuńNo padłam. Nie śmiem spytać jaki kolor włosów miała owa Pani gadająca bo by było bardzo niegrzeczne w stosunku do pań o włosach koloru blond :)
OdpowiedzUsuńw tym wypadku kolor włosów nie ma znaczenia, ale faktycznie była rozjaśnianą blondynką
Usuńno świetne!!! Dawno się tak nie uśmiałam... i brawo dla pani, za odwagę. Ja bym chyba cichutko wysłuchała do końca ;D
OdpowiedzUsuńGenialne! I brawa dla pani za odwagę... ja bym pewnie cichutko wysłuchała do końca :D
OdpowiedzUsuńJa takie historie uwielbiam, są wspaniałą inspiracją na blogowe posty i opowieści wieczorową porą :-). Ludzie zawsze będą mnie zadziwiać :-)
OdpowiedzUsuńmam takich więcej :)
Usuń