czwartek, 20 grudnia 2012

Poszukiwany, Poszukiwana

Za kilka dni Święta - choinka, a pod nią prezenty, każdy starannie zapakowany w kolorowy papier, przewiązany wstążeczką - tak to będzie wyglądało. Ale zanim choinka stanie w domu, zostanie udekorowana, a wspomniane prezenty zapakowane rękami Matki - Wariatki, trzeba to wszystko jakoś ogarnąć  - celowo napisałam jakoś - bo jakimś dziwnym trafem w tym roku było ciężko ogarnąć prezenty dla Niuni.



Jeszcze w listopadzie z małżem odpowiedzieliśmy sobie na pytanie czy jeden duży prezent, czy każdy komu bliska jest Niunia kupuje - robi coś od siebie. Odpowiedź nie była oczywista, ale po wielu rozmowach i między nami oraz z osobami, z których zdaniem najwyraźniej się liczymy - doszliśmy do wniosku, że skoro dziadkowie, ciocie, itp. chcą zrobić prezent, dać upominek od siebie to nie możemy im w ty przeszkadzać stwierdzając "wiecie zrzucamy się po ... na ...".

Dla mnie bez znaczenia było czy to będzie jeden duży, czyli kilka - wiedziała, że My jako protoplaści Niuni kupimy coś od nas, coś wyjątkowego, coś to Niunia zapragnęła, a że w ostatnim czasie Niunia zachciewała prezentów w częstotliwości reklam emitowanych przez różne tv - mieliśmy spory problem. Jeden zachciewajki były tandetne, świecące, błyszczące - inne i tu warto wyodrębnić kategorie zabawki - zwierzaki - Niunia widząc reklamę kota FIFI - kotek, który chodzi, siada, mruczy, miauczy iiiii dodatkowym atutem kotka jest świecąca smycz, na której to wspomniany kotek maszeruje - pokochała go miłością pierwszą, prawdziwą.
Kotek jak to kotek - trochę futra, miauczenie - ale mi włączyło się gderanie - "ale co to za zabawka", "przecież ona niczego nie uczy", "przecież mamy żywego kota - który jak się go ładnie poprosi to poza chodzeniem, siadaniem, miauczeniem czy mruczeniem - drapie, fuka, buczy i robi nununu łapa" - tak długo zwlekałam z zakupem, że kotek FIFI zniknął z półek sklepów, magazynów i hurtowni - jako to bywa FIFI okazał się prawdziwym hitem tych świąt.

Będąc zapobiegliwą Mamą - zaczęłam wypytywać Niunię, czy jak nie FIFi to może coś innego - na szczęście okazało się, że miłość o której wspomniałam wcześniej nie była aż tak długotrwała i Niunia wybrała inną pokrytą futrem zabawkę - przyjaciela kotka FIFI, a konkretnie pieska ŁAPKA.


zdjęcie pochodzi ze strony producenta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz