Przyznaję się bez bicia - nie założyłam kasku Julce jak szłyśmy na rower. Wcześniej gdy jeździła na biegówce - bez kasku nie było mowy o jeździe, a teraz gdy przesiadła się na duży rower - moja czujność, zdrowy rozsądek i wizja apokalipsy zostały uśpione.
Ale jak zawsze mogę liczyć w takich sytuacjach na Julkę
Julka: Mamo czemu nie zakładasz mi kasku?
zaczynam się czerwienić
Ja: yyyy - wiesz, Kochanie teraz jeździsz jeszcze bardzo wolno i Mama nie pomyślała.
Julka: ale Ty biegasz
Ja: no tak
Julka: A Ty biegasz szybko?
hm ... Jej logika czasem mnie powala
Ja: Kochanie, ale do biegania nie potrzebuję kasku
Julka: ale nie dla Ciebie ten kask, tylko dla mnie
Bo jak Ty biegniesz to ja jadę
Ja: no tak
Julka: I jadę szybko, bo Ty szybko biegniesz
Ja: Szybko?
Julka: Tak, jak błyskawica - to znaczy jak Mama
Widzicie - biegam szybko jak błyskawica, albo moja córka właśnie wprowadziła nową jednostkę prędkości "jak mama"
Wyobraźcie sobie taką sytuację:
- Długo Ci to zajmie?
- Dwie Mamy
- Szybko to zrobisz?
- Jak Mama.
Pamiętajcie: rower = kask
:-):-):-)
OdpowiedzUsuńmała spryciula :)
OdpowiedzUsuńsprytu nie można Jej odmówić :)
UsuńHaha - Dwie Mamy :D
OdpowiedzUsuństworzyła nową jednostkę miary
UsuńJula to prawdziwy bystrzak ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOh te dzieci - nie raz nas zawstydzą :)
OdpowiedzUsuńtak może mnie zawstydzać codziennie
Usuńhaha :) Dobrze, że na córkę zawsze można liczyć ;P
OdpowiedzUsuńna moją zawsze :)
UsuńJula jak zawsze niezastąpiona :)
OdpowiedzUsuń