sobota, 9 listopada 2013

bezsilność

Nie lubię chorować, ale gdy choroba mnie już dopada to daje radę - nie mam specjalnie wyjścia, muszę być na chodzie.


Ale gdy choruje Julka - dopada mnie poczucie bezsilności - nie, nie załamuję rąk, działam - robię wszystko aby poczuła się lepiej, ale jestem bezsilna.
Patrzę jak moje dziecko cierpi, jak walczy z gorączką, duszącym kaszlem - czy tak jak teraz z wymiotami.

Jeszcze wieczorem było wszystko dobrze - zaczęło się o drugiej w nocy i tak trwamy do teraz - z małą przerwa na wizytę w szpitalu - wiemy jedno, jeżeli do 15:00 nie będzie poprawy, meldujemy się na oddziale.

7 komentarzy:

  1. ojejciu!
    Zdrówka dla Malutkiej i czekamy na dobre wieści!
    Trzymam kciuki, żeby była poprawa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby jednak nie było takiej potrzeby...
    Bezsilność to chyba najgorsze z uczuć...Niech ulka szybko zdrowieje a Tobie siły życzę
    Uściski obu przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki i mnóstwo zdrówka życzę! Trzymajcie się dzielnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zycze szybkiego powrotu do zdrowia. Cieplutkie pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, niedobrze... ściskam za Was kciuki z całej siły, trzymajcie się dziewczyny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wracajcie do zdrówka. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń