Weekend minął nam pod wezwaniem „Mamo pomom Ci” – w wolnym
tłumaczeniu Mamo pomogę Ci :)
Niunia już od dawna bierze udział w większości czynności
domowych – pierwszą czynność którą wykonywała ze mną – miałam ją wtedy albo na
rękach albo w chuście było odkurzanie. Hałas z tym związany nie przeszkadzał
jej ani trochę – chyba był taki moment kiedy nawet wydawało nam się, że Ją
bawi. Kulminacją zabawy w odkurzanie był moment kiedy Mała Księżniczka dostała
pod choinkę od mojej chrzestnej odkurzacz „Agatka” – odkurzacz jest wściekle
różowy, głośny . Nasza Mała pomocnica „katowała nas” nim prawie codziennie, aż
pewnego dnia z pomocą Michałka odkurzacz , a w zasadzie jego rura połamała się.
Teraz „Agatka” leży w pudle na zabawki i czeka na lepsze czasy, które dla niego
chyba nigdy nie nadejdą.
Potem również Mała Księżniczka w Chuście pomagała mi w
gotowaniu. – o tym za chwilkę…
A teraz pomaga Tacie gdy Ten się goli, nawet sama krzyczy za
nim „Tata gola” co oznacza, że nadszedł czas aby Jej protoplasta udał się do
łazienki, uruchomił maszynkę i ziuuuu – Mała taszczy za Nim do łazienki swoje
zielone krzesełko, staje na nim – i patrzy. Widok uroczo – rozczulający.
Dotarłam do gotowania – od kilku dni nie mogę wejść do kuchni,
aby za mną nie tuptały małe stópki, taszczące zielone krzesełko – Mała pomocnica
już nie tylko się biernie przygląda, ale delikatnie jeszcze nieśmiało wyciąga
rączki – aby pomóc. I tak w ten weekend – był obiadzik w wykonaniu Małek
Księżniczki – sama własnoręcznie „utłukła” kotleciki. A wieczorkiem z pomocą Taty przygotowała dla Mamusi pyszne
naleśniki.
Kiedy była kruszkiem, którego mogłam zawinąć w chustę
zastanawiałam się kiedy zacznie pomagać i czy w ogóle wykaże taką chęć – no i
nadeszła ta chwila. Wszystko trwa trzy razy dłużej, ale za to smakuje o
tysiąckroć LEPIEJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz