wtorek, 9 czerwca 2015

jest dobrze

Staram się być aktywna - nie, to kłamstwo - ja jestem aktywna. Wprawdzie nigdy nie podejrzewałam się o taką aktywność sportową, bo bieganie nigdy nie leżało w kręgu moich zainteresować. Wspinałam się, wędrowałam, trenowałam gimnastykę, ale nie biegałam - nawet do autobusu, tym bardziej za facetem.


Bieganiu mówiłam stanowcze NIE, aż do zeszłego roku, gdy założyłam biegowe buty, wyszłam z domu i ... pobiegłam. Po kilku dniach nie potrafiłam już sobie wyobrazić wieczoru bez endorfin jaki uwalniały się do mojego organizmu początkowo po 3, później po 5 - 8 kilometrach. Nawet gdy wyjeżdżaliśmy na urlop - zabierałam buty do biegania - cóż uzależniałam się.

Biegam kiedy mogę, w terenie, na bieżni (to zwłaszcza w sezonie zimowym), bez spiny, często w bawełnie (wiem, co myślicie). W zasadzie to staram się korzystać z każdej okazji aby - a teraz kiedy bakcyla biegowego załapała Julka - mam dodatkową motywację, bo ona korzysta z każdej okazji na zdobycie przez siebie lub mnie medalu (które zaczęła kolekcjonować).

Długi weekend minął nam w wyjątkowo aktywnej atmosferze - były rolki i koktajl truskawkowy z Karoliną, były długi rodzinne spacery i był slow jogging (zupełnie przypadkiem, ale prawie 6km to już coś) i były zawody.

Dwie różne imprezy biegowe, organizowane przez zupełnie innych ludzi, w innych miejscach i okolicznościach przyrody, zupełnie przy innej aurze. Wszystko inne, ale było coś co zdecydowanie było takie samo - ludzie, którzy nie zważając na pogodę stanęli na starcie.

Sobota nie oszczędzała biegaczy - pogoda była iście plażowa, a nie biegowa - żar lał się z nieba, a w lesie gdzie była trasa biegu Wolność jest w naturze nie było czym oddychać. Jednak to właśnie ten bieg zapamiętam na długo, a moje poczucie dumy i unoszenie się dwa centymetry nad ziemią pozostaną ze mną na długo. Organizatorzy pomyśleli o najmłodszych i poza biegiem głównym na 10km zorganizowali trzy biegi dziecięce;
- do 8 lat
- 8 - 12 lat
- 12 - 15 lat
Oczywistą oczywistością było w której kategorii wiekowej wystartuje Julka, ale niestety spóźniliśmy się na start i Mała wystartowała zamiast na 300m w biegu na 600m i zajęła III MIEJSCE :) teraz już rozumiecie skąd ta moja duma i dwa metry.
Ja jak to określiło moje dziecko w rozmowie z Dziadkiem - nie zajęłam, żadnego miejsca - ale liczy się sam fakt wzięcia udziału (to z kolei mój tekst). 

Trasa biegu WOLNOŚĆ JEST W NATURZE do łatwych nie należała, może trochę ze względu na odczuwalną temperaturę i brak powietrza, którym można było swobodnie oddychać - ale bez wątpienia była piękną trasą i świetnie przygotowaną. 

Po sobotnich biegach czekała mnie jeszcze I SZCZYCIEŃSKA DYCHA JURUNDA - zastanawiałam się czy dam radę, czy nie przeginam - ale przecież zawsze mogłam trochę potruchtać lub po prostu zacząć maszerować.
Organizacja na wysokim poziomie sprawiała, że gigantyczna ilość końskich much od których zaraz po przyjeździe uciekałam zeszła na dalszy plan i w końcu przestałam je zauważać. Trasa była trudna ze względu na olbrzymie ilości piachu, w których buty grzęzły, a w zębach zgrzytał pył. 

Tym razem nie było biegów dziecięcych, ale Organizatorzy pomyśleli o najmłodszych organizując im inne atrakcje - przejażdżka na koniu, trampolina, strzelanie do celu oraz muzyka na żywo - niektóre "aranżację' na długo pozostaną w pamięci zebranych.

Obie imprezy biegowe mimo różnic były przygotowane na bardzo wysokim poziomie - Organizatorzy pomyśleli o wodzie, napojach izotonicznych, koszulkach, imprezach towarzyszących, loterii - a wisienką w obu przypadkach były przepiękne medale;
- Wolność jest w naturze, jak na nazwę przystało były wykonane z drewna
- I szczycieńska dycha Jurunda z podobizną Juranda ze Spychowa.

Aktywność, aktywnością, ale nic nie uwalnia tak szybko endorfin jak gromada ludzi, których KRĘCI to samo, którzy mimo, skwaru, deszczu czy much końskich potrafią się cieszyć, integrować i być jedną wielką BIEGOWĄ RODZINĄ.

Za rewelacyjną organizację obu biegów DZIĘKUJĘ :)









3 komentarze:

  1. Ogromne gratulacje dla Julki, a zdjęcie z Karolą i Tobą ściągam sobie na telefon, by móc Was zawsze oglądać i uśmiechać się do Was, bo jesteście mega pozytywne babki, a na tej fotce to już w ogóle!

    OdpowiedzUsuń