Pierwszy w Nowym Roku - czyli Muzyczny Warsztat. Gdy kombinowałam jak ma ten Warsztat wyglądać postanowiłam zapytać główną zainteresowaną - i okazało się, że to nie był taki genialny pomysł jak myślałam. Moje pomysły zostały storpedowane - okazało się, że Julka nie ma ochoty na robienie instrumentów muzycznych.
Oświadczyła - Mamo zróbmy coś ciekawego.
Coś ciekawego, coś ciekawego ... coś ciekawego - bądź mądry i coś wymyśl, włączenie MTV, czy VIVY nie wchodziło w grę. Kminiłam, kminiłam i wymyśliłam :) wsłuchamy się w dźwięki które Nas otaczają, a jak sami wiecie jest ich sporo.
na każdym kroku towarzyszy Nam dźwięk - jeden miły dla ucha inny taki, którego nie jesteśmy w stanie znieść i tak Julka podzieliła dźwięki na
- dźwięczne
- szorstkie
- uspokajające
Z racji tego, że wszystko co Nas otacza wydaje dźwięk - to wsłuchiwałyśmy na każdym kroku, gdy odkręcałam kran, gdy mieszałam sos do spagetti i gdy jeździłyśmy na łyżwach.
Julka do uspokajających zaliczyła:
- szum wody
- szum wiatru
- spadający śnieg - o ile można go usłyszeć
- mruczenie kota - a ten ostatnio nie daje za wygraną i gramoli się do Julki na kolana i mruczy, mruczy i jeszcze raz mruczy.
Przy okazji także doszła do wniosku, że to co ją uspokaja woda, mruczenie przywołuje inne fizjologiczne sprawy :)
Do dźwięcznych zakwalifikowała:
- stukanie łyżeczką w kubek, kieliszek, szklankę, miseczkę - odkryła przy okazji, że dźwięk zmienia się wraz z ilością płynu w pojemniku.
- stukanie drewnianą łyżką w podłogę - tutaj pojawiło się odkrycie dotyczące różnicy dźwięku w zależności od powierzchni
Ale chyba największą frajdę sprawiło Jej odkrywanie dzięków szorstkich
- szuranie butami po ziemi
- chodzenie po śniegu - i tutaj im niższa temperatura tym śnieg bardziej skrzypiał
- dźwięk towarzyszący robieniu kulki śnieżnej z sypkiego śniegu
- jazda na łyżwach - to chyba najlepszy dźwięk ostatnich dni
- ostatnim zakwalifikowanym dźwiękiem było skrobanie szyb skrobaczką oraz zgarnianie śniegu wycieraczkami
Dałyśmy radę - bez instrumentów, a jedynie z wytężonym słuchem
Najciekawsze dla dziecka są właśnie te dźwięki wokół nas...
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest
Usuńu nas też dźwięki z otoczenia :)
OdpowiedzUsuńMój syn też odmówił i stwierdził że nie ma zamiaru robić żadnego instrumentu, w tym i wymarzonej gitary:-p
OdpowiedzUsuńTeż świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńNawet my dorośli powinniśmy się częściej wsłuchiwać w otaczającą nas "muzykę" (byle tylko nie były to silniki samochodowe ;-) ). Bardzo fajny pomysł, gratuluję!
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe! Muzyka otacza Nas, tylko od Nas zależy czy słyszymy ją ;)
OdpowiedzUsuń:D bo bez muzyki-dźwięków nie da się żyć :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne freestylowe doświadczanie codzienności. podoba mi się ta naturalność :)
OdpowiedzUsuńTakie proste a sami na to nie wpadliśmy, widać w procesie móżdzenia zabrakło mi codzienności.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł
Mamuśka24
super podział zrobiła. muzyka bez instrumentów :) tyle dźwięków nas otacza że nie trzeba daleko szukać
OdpowiedzUsuń