Grudzień to magiczny miesiąc- pewnie
ta magia to sprawka zbliżających się świąt i wszystkiego co z nimi
związane. Bez względu na wszystko, na stres związany z prezentami,
przygotowaniami grudzień dla mnie to MAGIA. Piekę pierniki, których nikt
u mnie w rodzinie nie lubi, robię ozdoby, sprzątam z uporem maniaka
jakbym przez cały rok tylko siedziała i pachniała, odsuwam szafki,
rozkręcam kolanka pod zlewem - wiecie magia. A może to nie magia, tylko
czyste szaleństwo.
Kupuję
rzeczy, których nie potrzebuję lub kupuję ich zdecydowanie za dużo,
ogarnia mnie zbiorowe szaleństwo kupowania prezentów świątecznych -
oczywiście tylko takich z których obdarowani będą się cieszyli - więc
zamiast odczuwać przyjemność ja się męczę. Bo co jeśli prezent się nie
spodoba i przy choince zapadnie krępująca cisza - nic fajnego. Więc
latam, szukam, wymyślam.
Prezenty
to jedna rzecz, ale sprzątanie - tutaj dzieją się prawdziwe dantejskie
sceny - wpadam w jakiś niezrozumiały dla mnie szał - odsuwam szafki,
czyszczę i myję kaloryfery - nie ja nie wycieram czy nie odkurzam ich z
kurzy ja je szoruje. Okna to inna kategoria - teraz na zewnątrz jest 5
stopni, ale jak było -15 to też je myłam, okna, ramy, nawet te gumy,
które tam są - istne szaleństwo.
Wybór
choinki - odkąd jestem z Małżem, a że od razu zamieszkaliśmy razem - na
święta stawiamy żywą choinkę. Pewnie w każdym innym okresie wybrałabym
pierwsze lepsze, ładne drzewko - ale nie w magicznym grudniu - choinka
nie tylko musi być ładna, ale musi być symetryczna, nie za gęsta nie za
rzadka. Choinka musi być idealna.
Rozumiecie teraz czemu grudzień jest magiczny?
masz energię kobieto :)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo. Żywa choinka - koniecznie!!!!. Robię sama ozdoby, ozdabiam bombki i piekę pierniczki, których nikt nie lubi:) a na pewno nie w takich ilościach w jakich ja je serwuję:) Prezenty obowiązkowo i to nie byle jakie - w grudniu jest wyjątkowo:)
OdpowiedzUsuń