Nowy rok szkolny ... no właśnie, dla Nas jest podwójnie nowy - bo pierwszy. Wrzesień to miesiąc nowości, wzruszeń, małych rozczarowań i wielu emocji. A skoro mowa o nowościach, to opowiem Wam o tych, które są "stare, ale jare".
Od czterech wrzesień kojarzy mi się z jednym z Dzieckiem, ale nie byle jakim - bo Dzieckiem na Warsztat. Dokładnie cztery lata temu napisałam i opublikowałam pierwszy warsztat i uwierzcie nie było mi łatwo - Julka miała odrobinę ponad dwa lata, a ja miałam przed sobą warsztat z biologii. Poradziłam sobie i zakochałam się w warsztatach w innym podejściu do wiedzy, nauki - co lepsze Julka nasiąknęła jak gąbka i teraz jak ma się czegoś nauczyć ... cóż ja szykuje warsztat.
Już wracam ... mamy wrzesień, dokładnie ostatni poniedziałek września, także RAZ, dwa, trzy .... START
W tym roku dziecko uległo metamorfozie, mimo swoich czterech lat wyraźnie potrzebowało oddechu, przewietrzenia i spojrzenia na naukę inaczej. A jak, zobaczcie sami, oto lista warsztatów:
wrzesień - papier
październik - plastik
listopad - szkło
grudzień - filc
styczeń - folia
luty - tkaniny
marzec - nici i włóczki
kwiecień - drewno
maj - glina / gips
czerwiec - EXTRA warsztat / podsumowanie
Krążyłam cały miesiąc koło papieru - tłumaczyłam sobie nie spinaj się, macie tyle książek, dasz radę. Ale nie oszukujmy się przeczytanie książki z dzieckiem to nie warsztat z papieru. Kombinowała, aż postanowiłam zajrzeć do źródła, czyli do Pracowni Starych Technik Drukarskich - która znajduje się Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Olsztynie.
Może papieru nie nauczyłyśmy się czerpać, ale wiemy jak to zrobić - ale od początku. Miałyśmy okazję ułożyć druk, do druku - tak, dobrze przeczytaliście - wiecie co to jest ruchoma czcionka - nie to nie taka co ucieka, tylko taka, której kiedyś używano do drukowania książek, gazet, ulotek, czy broszur informacyjnych. Są to metalowe słupki, na których "wyryte" są litery - następnie słupki wkłada się w specjalną formę, a potem to już rozumiecie - książki, itp
Złożenie jednego krótkiego tekstu zajęło Nam kilkanaście minut - a co dopiero gdybyśmy miały złożyć całą stronę.
Druk, drukiem, ale złocenia to prawdziwa zabawa - otóż jest taka maszyna zwana złociarką, która na gorąco złoci litery, ornamenty - cud, miód i malina.
Następnie bawiłyśmy się malowaniem obrazów, ale nie na papierze, ale na wodzie - fakt efektem końcowym był obraz. Jak to zrobić - to proste: rozpuszczamy w kuwecie klej do tapet, z wodą - i już. Aby powstał obraz potrzebujemy farb w których składzie jest mało wody, lub nie ma jej wcale - mogą to być farby na bazie terpentyny czyli takie które nam się nie rozpłyną.
Jak powstaje obraz - to jeszcze prostsze, otóż wystarczy nachlapać farbą na zawiesinę, która powstała z kleju do tapet, potem szpilką, gwoździem rozprowadzić kolor - i uwaga .... położyć na zawiesinie kartę papieru, zdjąć spłukać wodą nadmiar farby i już. Obraz na ścianę gotowy.
My wsiąknęłyśmy w klimat papierowy - czerpanie papieru, fantastyczne doświadczenie, wiecie z czego kiedyś robiło się papier - z lnu, moczyło się lniane szaty, one pod wpływem wody rozpadały się na włókna, następnie te włókna nakładało się na specjalne formy, po wyschnięciu mieliśmy kartkę papieru.
Dzisiaj papier można zrobić prościej, potrzebujemy makulatury - najlepiej, nie gazetowej. Należy pociąć lub porwać na małe kawałki i namoczyć w wodzie - jeżeli macie czas to można moczyć papier całą noc, jeśli nie wystarczy zalać skrawki papieru wrzątkiem. Pamiętajcie o zmiksowaniu kartek. Następnie taki namoczony i zmiksowany papier przekładamy na miejsce w którym będzie powstawała kartka - format dowolny. Nakładamy warstwy, przykładamy ścierkę, wałkujemy (aby odcisnąć resztę wody) i pozostawiamy do wyschnięcia.
Kochani to Nasz pierwszy warsztat z cyklu DnW - Tworzymy, mam nadzieję że będziecie czekać na kolejne warsztaty.
Ach, ten Olsztyn... Tęsknię coraz bardziej... Świetna przygoda drukarska. Gazeta Olsztyńska też chyba ma podobne muzeum?
OdpowiedzUsuńOlsztyn to magia - a jeżeli chodzi o GO to powinni mieć. Musze to sorawdzic
Usuńoj chciałabym tak "pomalować"...a Franek to już byłby w siódmym niebie!
OdpowiedzUsuńSpróbujcie zrobić taką zawiesine
Usuńcudownie :) fajny pomysl z wycieczką do tego miejsca :)
OdpowiedzUsuńTo prawda było fantastycznie
UsuńGenialny pomysł z taką wycieczką :-)
OdpowiedzUsuńCzasem najcenniejsze jest pod latarnią
UsuńCudowna wycieczka :)
OdpowiedzUsuń☺
UsuńFajnie, że macie w okolicy tak wspaniałe miejsca (y)Do Olsztynu mamy trochę daleko, ale chętnie byśmy się wybrały na edukacyjną wycieczkę :D
OdpowiedzUsuńZapraszamy - chętnie pobawie sue w przewodnika
UsuńSuper! Nasze klimaty!!! My odwiedzilismy papiernie pod Londynem.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę macie takie możliwości w Londynie - moje marzenie
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńEkstra.
Tez bysmy chcieli, ale za daleko
Może kiedts
Usuńsuper sprawa :-) sama bym z chęcią spróbowała
OdpowiedzUsuń☺
UsuńŚwietne muzeum, muszę zapamiętać i przy okazji kiedyś tam zawitać. Co do czerpania papieru, miałam tę przyjemność raz w Krakowie z grupą ośmiolatków. Bawiliśmy się świetnie, a jaka duma rozpiera, kiedy otrzyma się swoją prywatną kartkę :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy
UsuńZazdraszczam miejsca. Moje dziewczyny byłyby wniebowzięte.
OdpowiedzUsuńJak będziecie kiedyś w okolicy zapraszamy
UsuńWycieczka - to jest TO!
OdpowiedzUsuńWycieczki są super
Usuńświetne obrazy! Musimy wypróbować!
OdpowiedzUsuń