niedziela, 3 listopada 2013

Biuro zagubionych zabawek

Zgubiliście kiedyś zabawkę?
Zostawiliście ją tylko na chwilkę, a potem zapomnieliście o niej?
Zastanawialiście się co się z nimi stało, może nadal czekają gdzieś tam, aż sobie o nich przypomnicie. 


Jak myślicie co się z nimi stało, może znalazło je jakieś dziecko i zabrało do domu, a może trafiły na śmietnik? A może ... znalazł je Pan Hipolit? Naprawił, zszył porwane ubranka, rozdartą łapkę czy uszko, przyszył guzik w miejscu w którym powinno być oko. A gdy już zrobił to wszystko posadził je na półce w BIURZE ZAGUBIONYCH ZABAWEK przy ulicy Rodzynkowej i może one nadal tam czekają na Was - jak myślicie?

Teraz Pan Hipolit i Pajacek (Pajacyk, którego znalazł w przedszkolu i dał mu na imię Jacek, a mówił do niego Pajacek) prowadzą Biuro zagubionych zabawek, ale jeszcze niedawno Pan Hipolit był dozorcą w przedszkolu - uwielbiał to i miał nadzieję, że już tak zostanie. Ale niestety dla Pana Hipolita, a stety dla zagubionych zabawek okazał się za stary i za mało groźny na dozorcę i został zwolniony.

Pan Hipolit od tego dnia maił dużo wolnego czasu z którym nie wiedział co ma zrobić - chodził po parku, zaglądał na place zabaw posłuchać śmiechu dzieci, zobaczyć jak się bawią i... okazuje się, że w tych właśnie miejscach narodził się pomysł. Tam gdzie było wiele dzieci tam było równie dużo zgubionych zabawek - jedne zgubione przypadkiem inne celowy - bo star, brzydkie i zepsute. 
Pani Hipolit nie nazywałby się Hipolit Miotełka gdyby pozwolił im tak pozostać - zbierał je wszystkie, naprawiał, cerował i przywracał im dawną świetność, a potem... no właśnie co potem. 

Pewnego dnia przy przechodził wzdłuż ulicy Rodzynkowej zobaczył w jednym z okien - DO WYNAJĘCIA - tam poznał Ernesta Listopadowego, który jako mały chłopiec zgubił pajacyka - Pan Hipolit obiecał, że zrobi wszystko aby Ernest odzyskał ukochaną zabawkę.

Dni mijały, do Biura przychodził coraz więcej dzieci - był Adaś co cały czas miał swojego krokodyla Ogryzka, tylko ten był brudny i nie miał oka - Pan Hipolit wyprał go, i przyszył mu oczko oraz wyjaśnił Adasiowi, że o zabawki trzeba dbać. Pewnego dnia przyszła także Kasia, która pomalowała Diabła - tak miał na imię Jej kot, bo był czarny jak smoła na zielono - pomalował i zgubiła.

A dnia na dzień zabawek przybywało, ale i Pan Hipolit coraz więcej zabawek zwracał dzieciom, które je zgubiły - miał nawet propozycję powrotu do Przedszkola - bo okazuje się że od bycia groźnym ważniejsze jest aby dzieci się dozorcy nie bały. 
Pan Hipolit był szczęśliwy, a czy szczęśliwy był Pajacek? Czy Pan Hipolit znalazł dziecko które go zgubiło?

Jeżeli jesteście ciekawi to zapraszam do Biura zagubionych zabawek przy ulicy Rodzynkowej.

DANE TECHNICZNE
Biuro Zagubionych Zabawek
Autor: Iwona Czarkowska
Ilustracje: Katarzyna Bajerowicz
Wydawnictwo: Papilon, Grupa Wydawnicza PUBLICAT S.A
Oprawa: twarda
Wiek: 3-5 lat


Książka nie tylko nauczyła Julkę, że trzeba szanować i pilnować zabawek, ale przypomniała mi o tym, że i ja powinnam udać się na ulicę Rodzynkową - może Pan Hipolit znalazł mojego misia, którego kiedyś zostawiłam w parku.

Książka do Nas dotarła prosto z Wydawnictwa Papilon :)

4 komentarze:

  1. Super tytuł, kolejna już książeczka do zakupienia później:) I piękne ma ilustracje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne książeczki :_)
    ja też mam córeczke Julkę;0
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę Ola, że Ty też powiększasz swoją listę książkowych zakupów po wizycie u Mati :-). Półeczka z książeczkami jest suuuuper!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to takich będzie w najbliższym czasie jeszcze kilka - kilka nowości dla Nas, a kilka takich w których zasłuchujemy się od dawna.

      Cieszę się, że mogę pomóc :)

      Usuń