wtorek, 17 września 2013

Półeczka z książkami - czyli reaktywacja

Normalnie powinnam sama siebie zlać po łapach - obiecywałam, mówiła, pisałam - że będę pisać, będę zachęcać, będę mówić co wg mnie warto czytać dziecku. Tak, mówiła ... zabierałam się setki razy, napisałam może z trzy posty i co ... i nic. A przecież czytam Julce książki, czytam ich wiele o różnej porze dnia, a czasem i nocy - są w wśród nich książki małe, są też duże - kartonowe i na kredowym papierze, ale kiedy zasiadam do kompa i mam o tym napisać ... to "amba fatima, było i nima"


Dość z tym, dość z wymówkami - tak po prawdzie, to nawet tych nie miałam - nie pisałam i już, a teraz zacznę i to zacznę z grubej rury od książki MOJEGO DZIECIŃSTWA i jak się okazuje także od książki, która jest częścią dzieciństwa Julki.

O czym mowa, a o PRZYGODACH KOTA FILEMONA - pamiętacie bajkę? - ja pamiętam
 "Szare, bure lub pstrokate
wszystkie koty za pan brat.
Mają drogi swe i płoty
po prostu koci świat"

Filemon towarzyszył mi w dzieciństwie i nie dla tego, że mogłam oglądać bajkę u Dziadka w pokoju (telewizor w domu moich dziadków stał w gabinecie u Dziadka), ale także dosłownie - tak uwielbiałam tą książkę (czytano mi ją non stop), że gdy Babcia znalazła gdzieś w sklepie "pod ladą" czarnego kota w fartuszku, kupiła mi go i mimo, że był czarny nazwałam go FILEMON. 

Dość o mnie - wróćmy do tematu - czyli książki, egzemplarz, który mamy w domu jest prawdziwym cudeńkiem - nie wiem, czy teraz można gdzieś kupić Przygody Kota Filemona, czy jakieś wydawnictwo pokusiło się na wznowienie nakładu. Nasz jest z roku 1977, wydany w twardej lakierowanej oprawie przed Wydawnictwo Nasza Księgarnia.

Mimo swoich 36 lat - książka jest w znakomitym stanie, papier może nie jest już biały, ale za to ilustrację są nadal nasycone kolorami. Książka widziała nie jedno i niejeden miał ją w ręku - i zachwycał się Nią tak samo jak ja, gdy słuchałam opowiadania, o tym kiedy Babcia w małym zawiniątku przyniosła Filemona do izby i gdy Filemon uczył się polować na myszy i tak, Bonifacy - o Nim nie mogę zapomnieć. Majestatyczny (leniwy w rzeczywistości) czarny, stary kocur - co to chadza własnymi ścieżkami i sypia na zapiecku.

Dzisiaj kiedy Julka wyciągnęła właśnie tą książkę wybraną z dziesiątek innych, które są w zasięgu Jej ręki, uśmiechnęłam się do siebie - bo znowu miałam okazję poczuć się dzieckiem, przypomnieć sobie chwile gdy ja z książką w ręku na paluszkach szłam do Babci mówiąc - Babciu wybrałam, dzisiaj poczytaj mi tą.

Sprawdziłam - Nasza Księgarnia nadal wydaje Przygody .... także jeżeli jeszcze nie macie to polecam - jaby ktoś chciał pożyczyć, to zapraszam.

Nasz egzemplarz:
Przygody Kota Filemona
Sławomir Grabowski, Marek Nejman
Ilustrowała: Julitta Karwowska-Wnuczak
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Rok wydania 1977


2 komentarze:

  1. Rok wydania 1977... :-)!!! Jak to brzmi! Nie było mnie jeszcze na świecie :-). Prawdziwa książka z duszą :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie też jeszcze nie, ale książka już miała swoje miejsce

      Usuń