Jakiś czas temu (pewni jakieś wie, trzy setki lat temu) taka podróż była by możliwa jedynie palcem po mapie, a jak już doszłaby do skutku to trwałaby, trwała i pewnie zastałaby starych i pomarszczonych. Dzisiaj potrzebujemy kilkudziesięciu godzin, kilka przesiadek i już. A jest jeszcze szybciej gdy przygotowując warsztaty macie chore, niecierpliwe i mądralińskie dziecko - i to jest sposób i recepta na zrobienie dwóch kontynentów w jeden dzień.
Jak to się robi? Potrzebujemy:
- Julka - sztuk jedna
- zapalenie oskrzeli - sztuk jedno
- mała mądrala - wróć do punktu pierwszego
Gdy ja wyciągam mapę, grę i maski, Ona mówi - Mamo szybko, nie ma czasu, trzeba ubrać choinkę, udekorować pierniki, a nie kolorować, grać i się bawić - święta to poważna sprawa, a Ty się bawisz. Trochę w tym racji, więc gdy Julka rzuciła okiem na Afrykę, rzuciła kilka razy kostką i poznała kilka faktów, do tego ułożyła domino i pomalowała jedną maskę przyszła pora na Amerykę Południową. A tak jak u Nas - święta, święta i po .... świętach.
Ameryka Południowa poza klimatem, kolorami i zdecydowanie innym smakiem niczym się nie różnic - mają drzewka, które ozdabiają, mają ozdoby które wieszają na drzewkach, obchodzą wigilię i święta - także ten pomysł spodobał się Julce zdecydowanie bardziej.
Było ubieranie choinki, dekorowanie pierników, wieszanie ozdób, wspólne przygotowywanie świątecznych potraw.
mmm jakie pyszniutkie pierniczki :D
OdpowiedzUsuńszybkie i fajne warsztaty :)
OdpowiedzUsuńA czy już wszyscy zdrowi? Prawie noworoczne uściski z drygiego końca świata :-)
OdpowiedzUsuńPięknie wam się udały pierniczki :) My w tym roku robiłysmy podejście numer dwa - za pierwszym razem Luska podkradała mi i pozerała ukradkiem surowe ciasto, teraz było znacznie lepiej, ale do Waszej estetyki jeszcze nam daleko :D
OdpowiedzUsuńjaka piękna maska! zdrówka jak najwięcej- koniec z chorobami!
OdpowiedzUsuń