Wyruszając w podróż przeglądam
strony internetowe, przewodniki w poszukiwaniu fajnych, ciekawych miejsc –
ciekawych dla Nas, ale przede wszystkim ciekawych dla Julki. Spędzam tak kilka
dłuższych chwil – co roku potarzam sobie, że spisze je, zapamiętam, wydrukuje –
nigdy tego nie robię – jasne mam w pamięci co warto zobaczyć, co trzeba
zobaczyć, a co śmiało można pominąć. Korzystam też z rad i porad znajomych, którzy już byli w tych
rejonach oraz z własnych wcześniejszych podróży, a że sporo podróżowałam to z
tym doświadczeniem nie jest najgorzej.
Tak było i tym razem – znalazłam
kilka atrakcji które chcieliśmy zobaczyć, a na resztę czasu zdamy się na LOS.
LIBEREC był już jakiś czas w
kręgach naszego zainteresowania – wiedzieliśmy, że chcemy tam pojechać do ZOO –
Julka jest na takim etapie, że ZOO jest jedną z lepszych atrakcji, a te w
Libercu miało wyjątkowe okazy. Tak słyszeliśmy, tak przeczytaliśmy w necie więc
nie pozostało Nam nic innego jak tylko pojechać i przekonać się na własnej
skórze i zobaczyć to na własne oczy.
W planach było ZOO, a reszta
czasu miała być spędzona „GDZIEŚ” – może na starówce, może coś Nam się rzuci w
oczy lub na oczy. Tak też się stało, gdy dojechaliśmy do Liberca przywitały Nas
brązowe tablice z opisanymi ATRAKCJAMI.
Nie wiem jak Wy, ale My będąc
gdzieś staramy się WYCISNĄĆ z danego miejsca wszystko co jest warte
wyciśnięcia – znaczy zobaczenia, tym bardziej jak się przemierza ponad 700km i
przekracza granice. Nie ma przecież sensu zrobić wypadu tylko ZOO nawet jeżeli
chodzi o zobaczenia BIAŁEGO TYGRYSA.
Julka miała ZOO, Małż też znalazł
coś dla siebie – jako fan WSZYSTKICH MOŻLIWYCH SPORTÓW, także tych zimowych nie
mógł sobie odmówić zobaczenia skoczni narciarskiej JESTED – na której
rozgrywane są zawodu Pucharu Świata. A ja, cóż mi pozostały poza walorami
wszelakimi z ZOO i z góry Jested oraz przejazdu kolejką linową DINO PARK – tak,
tak dobrze przeczytaliście.
Bawiłam się bosko, jakbym była
dzieckiem nawet przeszłam tor przeszkód i małpi gaj dla dzieci – przeszłam ja
bo chciałam pokazać Julce, że dinozaury nie są straszne, nic Jej nie zrobią a
to, że się ruszają, ryczą, wydają dźwięki i otwierają paszczę – to tylko
dodatkowa atrakcja.
Julka od kilku tygodni
wspominała, że chce iść do parku Dinozaurów, oczywiście sama tego nie wymyśliła
– jedna z dziewczynek z Przedszkola była i twierdzi że było super, cool, i
dżezi :)
Skoro Ona była, a trzeba pamiętać, że Nasze dziecko wpatrzone jest w Nią jak w
obraz – to też musi być.
Nie ukrywam, nie czytałam o tym
parku, nie miałam pojęcia, że tam się ruszają
i ryczą – tak wiem – wyrodna ze
mnie matka, naraziłam dziecko na stres. Najpierw Julka się przestraszyła, potem
płakała potem chciała wyjść, a potem … no tak potem nie chciała wyjść – bo Dino
okazały się niegroźne i fajne, a atrakcje w środku były super.
Dla wytrwałych było także kino 4D
– i wszystko w cenie biletów.
Dorośli 120Kc
Dzieci do lat 3 – wstęp wolny – ale
nie wiem czy to nie zbyt straszne doświadczenie
Dzieci od 3 do 15 lat – 80Kc
Kilka praktycznych danych
ZOO Liberec http://www.zooliberec.cz/pl
czynne 8:00 – 19:00
czynne 8:00 – 19:00
Bilety:
- dorośli 120Kc
- dorośli 120Kc
- dzieci do lat 3 WSTĘP WOLNY
- dzieci od 3 do 15 lat 70Kc
- studenci /seniorzy 65+ 70Kc
Ułatwienia dla rodzin z dziećmi –
można przy kasie wziąć wózek – który wygląda jak mini wersja wozu drabiniastego
– świetna sprawa jak Nasza pociecha jest jeszcze mała i ma mało wytrzymałe
nóżki lub szybko się nudzi chodzeniem, a poza tym można tam włożyć nasze graty,
plecak,itp.
Po ZOO kursuje kolejka, która
porusza się po całym ZOO dodatkowym atutem jest Pan mówiący niestety tylko po
czesku – koszt 30Kc. Na terenie ZOO znajduje się także MiniZoo – gdzie można
wejść i śmiało spędzić kilka godzin
DINO PARK http://liberec.dinopark.cz/
FAAAJNIE :))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie :)
Usuń