Od dwóch dni pogoda nie odpuszcza - temperatura nie daje o sobie zapomnieć - do tego stopnia, że w wielu miejscach są wystawiane tzw. kurtyny wodne.
Dzisiaj od rana burza "wisiała" w powietrzu, a kiedy wracałyśmy z Julką z przedszkola - zerwało się wiatrzysko, niebo zasłoniły ciemne burzowe chmury, zaczęło grzmieć.
Ja: Juleczko musimy się pośpieszyć, bo zbiera się na burzę
Julka: czemu zbiera się na burzę?
Ja: yyyy - ignorując zadane pytanie, poganiam Julkę
Ja: Jula, musimy iść szybciej bo zaraz zacznie padać i zmokniemy
Julka: ale ja nie chce zmoknąć!
Ja: ja też nie chcę, dlatego musimy zdążyć przez deszczem
Julka: nie zdążymy - zmokniemy, a ja nie chcę mieć mokrego kapelutka - i tak z dwadzieścia razy.
dialog był dłuższy, ale śmiało mogę napisać, że brzmiał podobnie. Gdy w końcu dotarłyśmy do domu - oczywiście zdążyłyśmy przed burzą
Julka: Widzisz Mamo mówiłam Ci, że zdążymy
Ja: Tak .... Kochanie mówiłaś
:D
OdpowiedzUsuńwidzisz... słuchaj się bardziej doświadczonych ;)
:D
OdpowiedzUsuń