Przedszkole Niuni organizuje dzieciom, a co za tym idzie także rodzicom niezapomniane atrakcje, fantastyczne zabawy i niezapomniane historie.
Były już świąteczne warsztaty, sadzenie choinki, cotygodniowe wycieczki do biblioteki - z wycieczek - dzieci były także na poczcie, w sklepie spożywczym, na siłowni, w salonie kosmetycznym - nie ma jak, dziesięciu krasnali pytających:
- a co to?
- a po co?
- dlaczego?
- a co to?
- a co to?
i tak do znudzenia :)
Był już tydzień czytania Książek - gdzie zostali zaangażowani rodzice, a teraz mamy tydzień kolorów. Każdy dzień to dla wtajemniczonych to inny kolor i tak dzisiaj mamy żółty, jutro pomarańczowy, potem zielony, czerwony i niebieski.
Można powiedzieć, że nie ma nic prostszego niż tydzień kolorów - ja też tak myślałam do momentu aż nie poznałam listy kolorów.
Nie wiem czy kiedyś Wam o tym pisałam, ale kolor żółty był zmorą mojego dzieciństwa - jako dziecko miałam podobno śliczną sukieneczkę w kolorze żółtym z czerwoną lamówką - sukieneczka była letni, a moja Mama uwielbiała ją - więc ja nosiłam ją dość często.
Ja, mała dziewczynka - nienawidziłam tej sukienki szczerze, na ile szczerze kilkuletnie dziecko może żywić takie uczucie. Moja, nazwijmy to nieodparta niechęć do tej sukienki brała się z tego, że okoliczne robale, owady i inne latające, bryczące FUJ siadało na tą sukienkę, a ja tak panicznie bałam się tych co latają i bzyczą - darłam się w niebogłosy.
I właśnie dlatego w szafie Naszej Córki nie ma ani jednej żółtej rzeczy, nawet gumek do włosów w tym kolorze nie ma - aż do dzisiaj, a w zasadzie do wczoraj.
Z okazji kolorowego tygodnia - przecież nie mogłam pozwolić aby Niunia była jedynym dzieckiem, które nie ma na sobie nic żółtego - postanowiłam wybrać się na zakupy (każda okazja jest dobra).
Kupiła Niuni kolorowe gumeczki do włosów - tym sposobem mamy gumeczki na każdy dzień tygodnia - przypomniałam sobie, że Niunia dostała od jednej cioci żółtą bluzeczkę na krótki rękaw - którą misternie skitrałam w szafie.
Dzisiaj rano Niunia założyła granatowe rajstopki, granatową bluzeczkę ba długi rękaw, na to żółtą bluzeczkę na krótki (trochę za dużą, więc okazało się, że ma gustowną tuniczkę) i do tego żółciutkie gumeczki na włosy.
Zimą żółta bluzka nie jest groźna - to wszystko co lata, bzyczy teraz smacznie śpi albo wymarzło - Niunia jest bezpieczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz