Lubię fantastykę, ale moją prawdziwą miłością są kryminały - krew, tajemnica, śledztwo i ten dreszczyk emocji, który towarzyszy mi od pierwszej strony, po ostatnią i długo po tym gdy książka jest już odłożona na półkę.
I właśnie tutaj jest pies pogrzebany, bo bardzo ciężko jest sprawić aby ten dreszcz mi towarzyszył - ostatnimi czasy udało się to Jo Nesbo i Remigiuszowi Mróz. Biorąc do ręki Taki Wstyd Joanny Jagiełło miałam cichą nadzieję, że tym razem będzie podobnie. Niestety dreszczu nie poczułam :( choć bardzo się starałam.
Jak dla mnie zbyt rozwlekła akcja, dwa wątki nie do końca do mnie trafiły - nie przepadam za szeroką retrospekcją, za budowaniem napięcia tam gdzie go nie ma. Pierwsze co przyszło mi do głowy po zakończeniu, to - że to taka książka w typie "chciałabym, ale się boję".
Pomysł z realizacją jak dla mnie nie pyknął - ale jak już wspomniałam ja szukam w kryminale krwi, flaków i pokręconych sprawców i ... Harrego Hole (żartuję, ale nie miałabym nic przeciwko). Co mnie zachęciło do skończenia książki to delikatny posmak skandynaskiej literatury, którą można wyczuć między wierszami.
DANE TECHNICZNE
Tytuł: Taki wstyd
Autor Joanna Jagiełło
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Kochani mam nadzieję, że Was nie zniechęciłam - jeżeli lubicie delikatne kryminały z namiastką niespełnionego romansu to jest to pozycja książkowa, która Wam się spodoba. Ja wolę "mięcho" - dla mnie zbyt delikatny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz