Dziwny ze mnie typ - nie wiem, a może to zupełnie normalne. Czasem nie lubię ludzi nie znając ich - nie wiem czym to jest spowodowane, ktoś jeszcze nie powiedział "cześć", a ja już wiem, że go nie polubię - cóż, może to kwestia zapachu, a może okładki. Choć staram się nie oceniać po okładce i staram się uczyć tego Julkę, że nie mówi się "nie lubię tego" gdy dania się nie próbowało.
W przypadku tej książki tak było jeżeli chodzi o Julkę, natomiast ja zapragnęłam ją mieć ze względu na tytuł - NUSIA i WILKI - i nie o wilki tu chodzi, a o Nusię (zdradzę Wam w sekrecie, że tak mówi do mnie rodzina od dziecka, nie jestem nikim innym jak Nusią - i ta informacja będzie jedną z siedmiu które napisze o sobie, a niewielu o nich wie - w następnym poście bo HUBISIOWA MAMA mnie nominowała, a wg Niej samej wrobiła). Nie mogłam nie przeczytać, nie zajrzeć i nie przekonać się czy ta Nusia jest chociaż odrobinę podobna do dziecka jakim ja byłam.
Okazuje się, że jesteśmy zupełnie różne i w zasadzie poza Nusią nic nas nie łączy, powiem więcej Nusię i Julkę też nic poza półką która należy do Julki, a na której leży Nusia i wilki.
Nusia, ta od wilków boi się wszystkiego - pewnych rzeczy powinna się bać - na przykład wchodzenia na dach, psa, skakania przez błotnisty strumyk, tłustego robaka, ale czy Nusia boi się wilków, które stoją za drzewem?
Wszystko się zmienia gdy pewnego dnia Nusia i Jej przedszkole idzie na spacer do lasu i gdy wszyscy zbierają liście Niusia się gubi - początkowo szuka i nasłuchuje odgłosów, ale gdy dociera do 'wysokiego" lasu za drzewami dostrzega ... wilki. Nie, to nie takie wilki jak ten z Czerwonego Kapturka co to tylko myśli aby kogoś takiego jak Nusia pożreć. Te wilki są ... leniwe, w prawdzie bawią się z Nusią w doktora, ale wg Nich to zabawa w leżenie, drapanie za uchem i po tylnych łapach.
Nusia nie daje za wygraną i namawia wilki na wspinanie na drzewa - wejść jest łatwo, ale zejść z czubka świerku to już nie takie proste, tym bardziej jak się jest wilkiem, który się boi - tak, wilk który się boi. Niusia jak przystaje na dzielną dziewczynkę pomaga wilkom zejść, potem gotuje im błotnisto - iglastą zupę, wysyła na siku przed snem, a gdy wszystkie wilki już się wygodnie ułożyły śpiewa im smutne piosenki.
Okazuje się, że Nusia już niczego się nie boi - bo czym jest wejście na dach w porównaniu z zabawą z wilkami.
Czytając Julce Nusię i wilki nie dostrzegałam w niej nic śmiesznego, za to Julka - zaśmiewała się prawie że turlając się po podłodze - najwyraźniej poczucie humoru mamy inne, a może książka przemawia tylko do dzieci.
Jeżeli chcecie się dowiedzieć co robią wilki za drzewami lub gdy są znudzone, jak smakowała zupa, a co w lesie jest niebezpieczne dla wilków i jak Nusia wróciła do domu - zapraszam do lektury, ale nie martwcie się jak nie będziecie się śmiać - wasze dzieci na pewno będą, bo wilki są śmieszne, a nie straszne. A poza tym to bardzo przystępny sposób autorka tłumaczy dlaczego wchodzenie na dach jest kiepskim pomysłem i jak przezwyciężyć strach przed nieznanym.
DANE TECHNICZNE
Nusia i wilki
Nusia i wilki
Autor i Ilustracje Pija Lindenbaum
Przełożyła ze Szweckiego Katarzyna Skalska
Wydawnictwo ZAKAMARKI
Nusia i wilki znalazła się u Nas dzięki
Moja nie chciałaby patrzeć na tę książeczkę, bo nie lubi wilków.
OdpowiedzUsuńKsiążkę znamy, znamy :-)
OdpowiedzUsuńAle to nie Niusia, tyko Nusia jest bohaterką ;-)
W ogóle często sięgamy po książki Piji Lindenbaum, ostatnio "Sonia śpi gdzie indziej". :-)
faktycznie - gdybyś nie napisała z uporem maniaka czytałam Niusia
Usuńmhhmmm...Zakamarki - lubimy to :)
OdpowiedzUsuń