Październik, a jak październik to drugie warsztaty z projektu DZIECKO NA WARSZTAT - tym razem NAUKOWE. Ile ja miałam planów ile zagadnień miałam poruszyć - miał być Kosmos i wypad do Planetarium, miała być chemia i eksperymenty z cyklu Mały Chemik miało być naukowo, a czy było - oceńcie sami.
Planetarium nie wyszło - spóźniłyśmy się na jedyny pokaz dla tak małych dzieci - ale było oglądanie gwiazd, anomalii pogodowych czy innych atrakcji atmosferycznych. Małego Chemika nie było, ale były stany skupienia i nie chodzi tu o możliwości Julki, a cieczy.
Także ten, tego - ZAPRASZAM na drugie warsztaty - Warsztaty Naukowe.
Obserwacje wyszły Nam totalnie przypadkiem - nie planowałam tego, no dobra planowałam, ale w Planetarium pod dachem z lektorem, który wie o czym mówi - bo ja czasem nie do końca, tym bardziej jak obserwuje się na spontanie. Gwiazdy, gwiazdozbiory i konstelacje oglądałyśmy wracając późnym wieczorem do domu - był Wielki Wóz, Mały Wóz - na szczęście ominął Nas radiowóz. Wypatrzyłam nawet na niebie nad Naszą wsią Kasjopee inaczej Wilwarin, szukałam Pasu Oriona, ale nie znalazłam.
Julka potem w domu starała się odtworzyć na papierze co widziała na rozgwieżdżonym niebie.
Chemia była bardziej owocna w efekty i jak się okazuje bardziej namacalna.
Nasze eksperymenty zaczęły się od barwienia wody - okazuje się, że wodę można zabarwić na różny kolor i różnym barwnikiem - farbą, tuszem, atramentem, błotem, piaskiem, solą (na chwilkę, ale jednak), mąką. Okazuje się także, że barwiąc wodę kilkoma farbami naraz - nie otrzymujemy kilku kolorów, ale jeden raczej brudny.
Woda pokazała Julce także, że przyjmuje idealnie kształt naczynia do którego zostaje nalana - zmienią kształt za każdym razem gdy jest przelewana z jednego do drugiego.
Woda jak się okazuje jest bardzo wdzięcznym materiałem do eksperymentów - i tutaj dochodzimy do stanów skupienia:
PIERWSZY - GAZ (para wodna)
Do eksperymentu potrzebujemy:
- rondelek lub czajnik
- w przypadku rondelka potrzebujemy czegoś co podgrzeje Nam atmosferę
- wodę
Nalewamy wodę do wskazanego wyżej naczynia i podgrzewamy - woda po osiągnięciu odpowiedniej temperatury zaczyna parować - para jak sprawdziłyśmy jest gorąca i pozostawia wilgoć.
DRUGI - STAŁY (lód)
Do eksperymentu potrzebujemy:
- naczynia - u Nas to były silikonowe formy do lodów
- patyczki do lodów
- woda
- zamrażarka
Do silikonowych form nalewamy wodę - może być zabarwiona wcześniej i wkładamy na kilka godzin do zamrażarki. Po wyjęciu mamy śliczne kostki lodu. Lód jak sprawdziłyśmy jest zimny, mokry i szczypiący :)
Trzymany w ręki szybko się topi powracając do pierwotnej formy.
Po wodnych lodach - zrobiłyśmy lody jogurtowe - postępowanie takie same tylko zamiast wody nalewałyśmy jogurt - i tak powstały jadalne kwiatki o smaku truskawki.
TRZECI - CIECZ
Do eksperymentu potrzebujemy jedynie wody.
Z obszaru wody nie wyszłyśmy - połączyłyśmy dwa poprzednie w całość.
BARWIMY KWIATY
Do eksperymentu potrzebujemy:
- trzy wazoniki
- woda
- atrament
- tusz
- farbka
- kwiaty - u Nas złocień
Do każdego z wazoników nalewamy wody, do każdego dolewamy innego barwnika
PIERWSZY - atrament
DRUGI - tusz
TRZECI - farbka plakatowa
Do każdego z wazonów wkładamy gałązkę złocieni i czekamy. Po 5 godzinach w wazoniku nr 2 kwiaty płatki zaczynają barwic się na czerwono, po dobie w wazoniku nr 1 płatki zaczynają przybierać kolor niebieski, po kilku dniach płatki z gałązki nr 3 nadal są białe.
WNIOSKI
- najszybciej zabarwił kwiaty tusz do pieczątek, później atrament - a farbka plakatowa nie wywołała zabarwienia.
Nasze eksperymenty zakończyły zabarwione żelkowe buźki.
Do eksperymentu potrzebujemy:
- forma sylikonowa
- woda
- farbka plakatowa
- żelatyna
Wodę gotujemy, dosypujemy żelatyny, a następnie rozlewamy do pojemniczków i dodajemy farbki plakatowe. Następnie nalewamy do formy sylikonowej, odstawiamy do lodówki aż do stężenia i dolewamy kolejny kolor - i tak wychodzą kolorowe żelkowe buźki.
Czy wyszło wszystko co miałam zaplanowane - NIE, czy żałuję, że niektóre obserwacje były spontaniczne - NIE, czy było fajnie - ZDECYDOWANIE TAK.
Następne WARSZTATY już 25 listopada - tym razem tematem będą KULINARIA
Następne WARSZTATY już 25 listopada - tym razem tematem będą KULINARIA
Stany skupienia i u nas poruszone, ale na wodzie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńhehe u nas też stany skupienia;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWoda króluje hehe! Fajne te buźki Wam wyszły i lodowe kwiatki tez!
OdpowiedzUsuńfaktycznie - teraz jak czytam to woda blogi Dziecka ogarnęła
Usuńlodowe kwiatki są nie tylko ładne ale także bardzo smaczne i można wykorzystać do zrobienia jogurt, serek, zmiksowane owoce - czyli to na co w ostatnim tygodniu Julka nie miała ochoty. A pod postacią lodowego kwiatka - zajadała się aż jej się uszy trzęsły
UsuńSkaczę z bloga na blog, czytam kolejno poczynania kolejnych warsztatowiczów i zapamiętuję - woda i powietrze to zdecydowanie te tematy, które lada chwili z dzieciakami poruszymy!
OdpowiedzUsuńŚwietnie! I o to chodzi - ma być sponton - bo nauka jest wszędzie - nawet przy gotowaniu jajka :)
OdpowiedzUsuńA pomysł żelkowe buźki bedę musiała i u siebie przeprowadzić :)
Dzięki, że jesteście w projekcie i za ten wpis! Czekam na kulinaria :)
to ja dziękuję za ten projekt - motywuje mnie każdego dnia do bycia bardziej kreatywną, do poruszania tematów po które pewnie bym nie sięgnęła
UsuńPodoba mi się pomysł z lodowymi kwiatkami, teraz już za zimno dla nas na lody, więc spróbujemy takich owocowych kształtów :) Woda w natarciu. pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńna zewnątrz może i zimno, ale z zaciszu i cieple domu - mrożony jogurt jest ok.
UsuńGrunt że była fajna zabawa!!!
OdpowiedzUsuńSuper pomysły! Moim dzieciom bardzo by się podobało:-) zwłaszcza lody i żelkowe buźki:-))
OdpowiedzUsuńpolecam się na przyszłość - takich pomysłów u mnie masa
UsuńMrożony, kwiatuszkowy jogurt - pychota!
OdpowiedzUsuńto prawda :)
UsuńKwiaty cudo!!
OdpowiedzUsuńbrawo za spontaniczność - i odwagę :)
OdpowiedzUsuńByła zabawa, nauka i o to chodziło!
OdpowiedzUsuńŚmiesznie wyglądają te patyczki w silikonowych jakby pustych foremkach (wiem, że puste nie były, ale wrażenie jest inne ;-)
OdpowiedzUsuńNam kiedyś barwienie kwiatów nie wyszło, dlatego teraz barwiłyśmy... kapustę (z lepszym skutkiem) ;-)
Jogurtowe lody jako eksperyment ...moi chłopcy byliby zachwyceni :)
OdpowiedzUsuńLody są bombowe:)
OdpowiedzUsuń