Ostatnio mam poczucie, że prognoza pogody jedno, mój smartphon drugie, a pogoda i tak ma to wszystko głęboko i centralnie.
Od kilku dni oglądając prognozę pogody na jednej z popularnych stacji telewizyjnych przeglądam to co mam w szafie z wielkim niepokojem - bo przecież jak większość z Was w czerwcu pochowałam ciepłe ubrania, ja poszłam dalej pochowałam także wszystko co ma długi rękaw. Codziennie zachodzę w głowę - co Oni biorą i mam ochotę krzyczeć do plazmowego ekranu - "Przestańcie to BRAĆ"
spotkana kiedyś podczas spaceru
Od tygodnia każdego dnia - na pogodowej mapie Polski oraz w aplikacji którą mam u siebie widzę deszcz, chmury i znowu deszcz, a i nie wspomniałam o temperaturze - która nie zachęca do krótkich gaci, sukienek i sandałów - do tego stopnia nie zachęca, że dwa dni temu Pan Mąż założył Niuni do przedszkola RAJSTOPY. Na szczęście przytomne Panie z przedszkola przebrały Julkę.
towarzysz wypadu
O czym to ja chciałam - a tak - pogoda, Nas rozpieszcza, codziennie jest ciepło rzekłabym, że nawet gorąco - korzystamy, bo z pogodą jak jest każdy widzi. Są spacery, place zabaw, wyścigi na hulajnodze i nogach - czyli Juka ma hulajnogę i pędzi, a ja za nią biegnę - mówię Wam UBAW PO PACHY.
Wczoraj wybraliśmy się na zakole Łyny - mieszkamy w takim miejscu, że mamy cuda natury pod nosem - grzechem byłoby z nich nie korzystać.
Krajobraz jak zaczarowany - odcienie zieleni, promienie słońca przebijające się przez drzewa tworzą prawdziwy spektakl i grę świateł - mogłabym tak siedzieć i podziwiać godzinami, a przy tym krystalicznie czysta woda (przynajmniej z wyglądu) i ten wszechogarniający spokój.
Łyna - zdjęcie pochodzi z polskaniezwykla.pl
A Wy jak spędzacie popołudnia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz